Patron Wiednia i Warszawy

Jak austriacki ksiądz został dzięki swej działalności w Polsce świętym.

 

Gdyby pokusić się o sporządzenie aktualnej listy najbardziej znanych duchownych w Polsce, w ścisłej czołówce z pewnością uplasowałby się ojciec Tadeusz Rydzyk. Niezależnie od tego, czy postać tego niezwykle w naszym kraju popularnego księdza cieszy się sympatią, czy też nie, wiemy chyba wszyscy, że założyciel i dyrektor Radia Maryja i Telewizji Trwam, prezes Fundacji Lux Veritatis i założyciel Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej jest redemptorystą. Ale kto wie, że kongregację redemptorystów w Polsce założył austriacki ksiądz, Klemens Maria Hofbauer? Pewnie mało kto! A że doczesne szczątki księdza, który w 1888 roku został beatyfikowany i ogłoszony patronem Wiednia i Warszawy, spoczywają w kościele Maria am Gestade, kilka kroków od siedziby Instytutu Polskiego w Wiedniu?

Jak to się stało, że młody austriacki duchowny, po studiach w Wiedniu i Rzymie, znalazł się w Warszawie? Dlaczego z Warszawy po ponad 20 latach powrócił do Wiednia? Odpowiedzi na oba pytania trzeba szukać w ówczesnych, dość burzliwych, uwarunkowaniach polityczno-społecznych.
Ale zacznijmy od początku.

Johannes, przyszły św. Klemens, urodził się w 1751 roku w Tasovicach koło Znojma, jako jedno z dwanaściorga dzieci czeskiego hodowcy bydła i rzeźnika Pawła Dvořáka, który żeniąc się z Niemką „przetłumaczył” swoje nazwisko z czeskiego na niemiecki, nazywając się od tej pory Hofbauer. Gdy mały Johannes miał siedem lat, ojciec zmarł osierocając całą gromadkę dzieci. Nauki z zakresu pisania i czytania oraz podstaw łaciny żądny wiedzy chłopiec pobierał darmo u parafialnego księdza, ale po jego śmierci, zmuszony panującą w domu biedą, rozpoczął pracę w piekarni pobliskiego klasztoru Louka.

Zafascynowany, czy to wspaniałością przybytku, czy mądrością zakonników uczących w przyklasztornej szkole, chłopiec postanowił udać się na pielgrzymkę do Rzymu, gdzie przybrawszy imiona Klemens Maria żył i pracował jako mnich w sanktuarium Matki Bożej. Nie zagrzał jednak we włoskim klasztorze zbyt długo, wrócił do Austrii, przez dwa lata prowadził żywot pustelnika poszcząc, modląc się i medytując w zbudowanej przez siebie pustelni nad rzeką Dyją (Thayą).

W 1780 roku, po śmierci cesarzowej Marii Teresy i przejęciu rządów przez Józefa II, nastały nie najlepsze czasy dla mnichów, którzy pragnęli poświęcić swoje życie li tylko doskonaleniu duchowemu i modlitwie. Cesarz Józef II doprowadził w ciągu krótkiego czasu do zamknięcia prawie 1000 klasztorów w całym kraju, pozostawiając tylko te, które mogły wykazać się działalnością dla dobra społecznego: prowadzeniem szkół, szpitali, przytułków dla biednych, a także te zajmujące się duszpasterstwem. Majątek klasztorny dekretem cesarskim przeznaczony został na tak zwany fundusz religijny finansujący głównie opiekę społeczną i szkolnictwo. Dalsze studia teologiczne 29-letni Klemens musiał więc kontynuować w środowisku świeckim, czyli na Uniwersytecie Wiedeńskim, na życie i naukę zarabiając pracą w jednej z wiedeńskich piekarni.

Preferującemu kontemplację religijną Klemensowi nie w smak były reformy cesarskie, stąd wraz z przyjacielem Thaddäusem Hüblem udał się po raz kolejny do Włoch, gdzie w 1785 roku obaj wstąpili do zakonu redemptorystów. Nie dane im było jednak zostać dłużej w słonecznej Italii. Generał zakonu Francesco Antonio de Paola zlecił obu zakonnikom powrót do ojczyzny w celu zakładania dalszych klasztorów Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela, bo tak brzmi pełna nazwa zakonu redemptorystów (Congregatio Sanctissimi Redemptoris). Kongregacja powstała ledwie 50 lat wcześniej, założona przez Alfonsa Marię de Liguori, przejętego losem neapolitańskiej biedoty, zaś jej celem było (i jest do dzisiaj) „iść za przykładem Jezusa Chrystusa i głosić miłość Bożą i Dobrą Nowinę ludziom najbardziej opuszczonym duchowo, na pierwszym miejscu stawiając ludzi żyjących na marginesie Kościoła i społeczeństwa”.

Wykonanie poleconego zadania na terenie Austrii nie było możliwe: cesarz Józef II nie po to likwidował setki klasztorów, żeby teraz zezwalać na otwieranie nowego. Klemens i Thaddäus udali się więc do Warszawy. Był rok 1787. Dzięki wstawiennictwu nuncjusza papieskiego arcybiskupa Saluzzo, otrzymali od króla Stanisława Augusta Poniatowskiego do dyspozycji parafię św. Benona i rozpoczęli działalność. Nie znając polskiego, austriaccy redemptoryści odprawiali początkowo msze po niemiecku, co sprawiało, że kościół długo świecił pustkami. Nieźle funkcjonował natomiast założony przy parafii sierociniec dla chłopców i finansowana przez bogate mieszczki warszawskie szkoła dla ubogich panien, które mogły w niej uczyć się szycia, haftowania i innych prac ręcznych. Nietrudno sobie wyobrazić, że troszcząc się o możliwość nauki dla najuboższych Hofbauer miał w pamięci własne trudne dzieciństwo. W szkole elementarnej dla dzieci z biednych rodzin, z których większość nie płaciła ani za naukę, ani za wyżywienie, gromadziło się nawet do 400 uczniów! Szkoła ta oraz inne instytucje dobroczynne założone i prowadzone przez Hofbauera mogły liczyć na wsparcie nie tylko bogatych warszawiaków, ale nawet samego króla Stanisława Augusta i Komisji Edukacji Narodowej.

Kongregacja redemptorystów założona w Warszawie przez Klemensa i Thaddäusa stopniowo rosła w siłę: msze odbywały się codziennie, po polsku i niemiecku, a w konfesjonałach siedzieli bracia gotowi w dzień i w nocy (!) do przyjęcia spowiedzi wiernych. W 1800 roku, czyli po 13 latach od przybycia, ojców redemptorystów w Warszawie było już 21, a do tego 5 nowicjuszy, 4 seminarzystów i 7 braci świeckich. Liczba przyjmowanych sakramentów wzrosła w tym czasie z dwóch do ponad stu tysięcy! Austriaccy redemptoryści założyli w Warszawie własne wydawnictwo, rozbudowali klasztor oraz postarali się o nową kaplicę poświęconą Zbawicielowi Świata.

Warto sobie uświadomić, że lata pobytu Klemensa Hofbauera w Polsce przypadły na niezmiernie trudny, wręcz dramatyczny czas w Polsce: Sejm Czteroletni, uchwalenie Konstytucji 3 Maja, konfederację targowicką, II i III rozbiór Polski, insurekcję kościuszkowską zakończoną Rzezią Pragi. Kroniki opisujące tamten straszny czas, kiedy 25-tysięczna armia generała Suworowa wymordowała w bestialski sposób tysiące mieszkańców Warszawy, wspominają imiennie Klemensa Hofbauera, przełożonego zakonu redemptorystów, w którego murach znaleźli schronienie ocaleńcy z Rzezi. A oto relacja jego samego: „Ciężkie nieszczęścia napełniły nas trwogą (...) Po zdobyciu przedmieścia Praga zostało wymordowanych ponad 16 000 ludzi – mężczyzn, kobiet i dzieci. Musieliśmy patrzeć na te okrutne sceny, gdyż działo się to naprzeciw naszego domu. Jedynie Wisła przepływa pomiędzy tym przedmieściem a naszym domem, który stoi tuż nad brzegiem rzeki” – te słowa Klemensa Marii Hofbauera przytoczył w poświęconej mu książce Das Evangelium neu verkünden Josef Heinzmann. W książce tej czytamy również, że „wprawdzie austriackiego redemptorystę zwykło się nazywać Świętym bez cudów, to właściwie można by powiedzieć, że całe jego życie było pasmem dokonywanych cudów”. Pokazuje to, jak niezwykłe było jego życie i to, czego dokonał: żądny wiedzy chłopiec-półsierota z ubogiej rodziny, który samozaparciem i pracowitością zdobył wpływową pozycję nie dla zaszczytów i bogactwa, lecz aby wspierać najbiedniejszych i umożliwiać im godne, lepsze życie przez dostęp do nauki. Hofbauer czerpiąc z własnych tęsknot i doświadczeń w dzieciństwie potrafił się z pewnością dobrze wczuć w potrzeby swoich wychowanków.

21-letni pobyt Klemensa Marii w Warszawie zakończyło utworzenie Księstwa Warszawskiego. Trudno dziś powiedzieć, ile prawdy było w oskarżeniach Klemensa i jego współbraci o knucie przeciw władzom i fanatyzm religijny, a ile zwykłej niechęci antyklerykalnie nastawionego Napoleona do gorliwie wypełniających swoją misję redemptorystów. Dość, że zakon został rozwiązany, a bracia zmuszeni do opuszczenia kraju.

Klemens Maria wrócił do Wiednia, gdzie najpierw był proboszczem w kościele Zakonu Braci Mniejszych (Minorytów). W 1813 roku został rektorem klasztoru św. Urszuli i w krótkim czasie sprawił, że ten niecieszący się zbytnią popularnością kościół stał się najczęściej odwiedzaną świątynią w mieście. W konsekwencji reform Józefa II życie religijne w Wiedniu miało w tamtym czasie charakter powściągliwy. Ledwie 2% mieszkańców miasta uczęszczało regularnie do kościoła. Ale kościół św. Urszuli przy Seilerstätte 26 był zawsze pełny! Hofbauer przywrócił wiernym pobożność wygłaszając z emfazą górnolotnie brzmiące kazania, dbał też o to, aby kościół ozdobiony był kwiatami, nie żałował kadzidła, a także wprowadził z powrotem ograniczoną przez ostatnie dziesięciolecia muzykę orkiestrową, upiększając msze m.in. dziełami nieżyjącego już Mozarta. Wiedeńczykom podobał się ten przepych. Niezwykłe kazania Hofbauera zachwycały nie tylko maluczkich, ale i prominentnych wiernych: pełni uznania dla niego byli przebywający w tym czasie w Wiedniu niemieccy literaci, przedstawiciele niemieckiego romantyzmu: Clemens Brentano, Joseph von Eichendorff i filozof Friedrich Schlegel oraz jego żona, pisarka Dorothea. Sława Hofbauera musiała dotrzeć też do uszu władz. Duchowny był pod obserwacją policji. Tajni agenci spisywali jego kazania (dzięki czemu, przechowywane w archiwum państwowym, zachowały się do dziś).

Klemens Maria Hofbauer zmarł 15 marca 1820 roku, nie doczekawszy założenia zakonu redemptorystów w jego własnej ojczyźnie, o co tak usilnie zabiegał zarówno u ówczesnego papieża Piusa VII, jak i u cesarza Franciszka II. Ledwie miesiąc po jego śmierci wybrano ostatecznie kościół Maria am Gestade na siedzibę zgromadzenia. Ciało ich założyciela zostało złożone tamże dopiero po 42 latach, w 1862 roku, kiedy to rozpoczęto proces beatyfikacyjny, zakończony w 1888 roku. Dziś w kościele Maria am Gestade oprócz relikwiarza z doczesnymi szczątkami św. Klemensa Marii znajduje się również konfesjonał, w którym błogosławiony spowiadał wiernych. Św. Klemens Maria jest drugim, obok św. Leopolda, patronem Wiednia i współpatronem Warszawy. Ponadto został też patronem piekarzy i cukierników.

Dorota Krzywicka-Kaindel, Polonika nr 258, styczeń/luty 2017

Top
Na podstawie przepisów art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż Österreichisch-Polnischer Verein für Kulturfreunde „Galizien“, jest administratorem danych osobowych, które przetwarza na zasadach określonych w polityce prywatności. Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług na zasadach określonych w tej polityce. Warunki przechowywania lub dostępu do cookie w można określić w ustawieniach przeglądarki internetowej z której Pan/Pani korzysta lub konfiguracji usług internetowej. More details…