Jestem dumny z Austrii

Prezydent Heinz Fischer, fot. Andreas Wenzel/HBF
Trwa kampania prezydencka w Austrii. Przypominamy rozmowę z prezydentem Heinzem Fischerem, który sprawuje ten urząd od 2004 roku.

 

 

 

 

Prezydent Republiki Austrii, Heinz Fischer, sprawuje tę funkcję już drugą kadencję. Pytany o najważniejszą cechę polityka odpowiada – „Powinien lubić swych bliźnich i być wiarygodny". Z prezydentem Heinzem Fischerem rozmawiamy o polityce, Polsce, Austrii i tajemnicy jego wieloletniego, szczęśliwego małżeństwa.

Panie Prezydencie, od chwili objęcia przez Pana tego stanowiska bywał Pan często w Polsce. Jak ocenia Pan zmiany w Polsce, jak zmieniły się polsko-austriackie kontakty?
– Moje kontakty z Polską są intensywne od kilkudziesięciu lat, nie tylko od chwili objęcia urzędu prezydenta. Moje pierwsze prywatne wizyty w Polsce miały miejsce już w latach 60., odwiedzałem wówczas głównie Warszawę i Kraków. W latach 70., jako młody parlamentarzysta, towarzyszyłem w podróżach do Polski prezydentowi parlamentu austriackiego, Antonowi Benyi.
W latach 80. kontakty z Polską znacznie się pogłębiły. Poznałem wtedy na przykład prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Po przełomie wieków w Polsce rozpoczęły się systematyczne i intensywne starania o zacieśnienie współpracy między Austrią i Polską, w których dużą rolę odegrali na przykład Irena Lipowicz, Władysław Bartoszewski i wiele innych osób.
Szczególną przyjaźnią darzyłem prof. Bronisława Geremka, z którym miałem okazję dyskutować prywatnie w moim mieszkaniu w Wiedniu czy w jego mieszkaniu w Warszawie. Były to bardzo intensywne i interesujące rozmowy.
Od chwili przystąpienia Polski do UE w roku 2004 – w tym samym roku objąłem urząd prezydenta Austrii – Polska imponująco się rozwinęła, obecnie przewodniczy pracom Rady UE, dobrze poradziła sobie ze światowym kryzysem finansowym i gospodarczym i dzisiaj zaliczana jest do czołowych krajów członkowskich UE.
Polsko-austriackie kontakty w ostatnich 20 latach rozwinęły się zatem w sposób, z którego można być bardzo zadowolonym.
W książce Elisabeth Horvath Heinz Fischer – biografia spotykamy sformułowanie, że opowiadał się Pan zawsze po stronie osobistej wolności i sprawiedliwości społecznej. Niepokoje na ulicach Paryża, Londynu czy Aten wskazują jednak na to, że różnice ekonomiczne między obywatelami są coraz większe. Co dzieje się niewłaściwego w Europie?
– Wykładając politologię na Uniwersytecie Wiedeńskim i Uniwersytecie w Innsbrucku, zawsze reprezentowałem stanowisko, że w rozwoju społecznym zauważa się tendencję do koncentracji władzy: w określonej epoce władza zaczyna się koncentrować w coraz mniejszej grupie osób, aż dochodzi do jej skupienia w ręku jednej osoby. Taki proces często prowadzi do rewolucji.
Demokracja jest politycznym systemem, który uniemożliwia tego typu koncentrację władzy. Podobna sytuacja ma miejsce w dziedzinie ekonomii: tak jak dochodzi do koncentracji władzy, tak i dochodzi do gromadzenia władzy ekonomicznej, do skupiania majątku w ręku niewielkiej grupy osób.
Socjalna gospodarka rynkowa dąży do osiągnięcia bardziej sprawiedliwego podziału dochodów i majątku. Niestety, w ostatnich latach nie udało się zapobiec temu, że określone grupy społeczne znalazły się poniżej granicy ubóstwa, gdy w tym czasie na szczycie piramidy bogactwa gromadzone są coraz większe majątki.
Jednocześnie mamy do czynienia z zadziwiającym zjawiskiem, polegającym na tym, że gdy rosną prywatne majątki, państwo i gminy ubożeją, mają coraz większe trudności, by sprostać swoim socjalnym zadaniom.
W momencie, gdy dochodzą nowe trudności, np. wysokie bezrobocie i związany z nim brak perspektyw zawodowych, dochodzi do takich właśnie sytuacji, jakie miały miejsce na ulicach Paryża, Londynu czy innych miast. Musimy im zapobiegać dzięki mądrości, zdolności do perspektywicznego myślenia i ciągłym staraniom o zachowanie socjalnej równowagi.
W Europie wciąż na nowo dyskutuje się kwestię integracji. Wraca się do wypowiedzi Angeli Merkel, że „społeczeństwo wielokulturowe, multikulti, się nie udało". Czy słuszne są uwagi, jakoby europejski kanon wartości i wzorzec człowieka odchodziły w zapomnienie?
– Europejskie wyobrażenie o człowieku nie jest zagrożone, wręcz przeciwnie, ma dzisiaj szczególne znaczenie. Europejski system wartości mówi, że wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem swej godności i swych praw. Jest to zatem właściwa i konieczna odpowiedź na rasizm i ksenofobię.
Jednakże odpowiedź na problemy powstające w wyniku migracji i silnego przemieszania się religii i grup narodowościowych nie może tylko bazować na wartościach etycznych, musi mieć także odpowiednią podstawę socjalno-ekonomiczną. Wymaga ona gotowości obydwu stron do wzajemnego zrozumienia, likwidacji uprzedzeń, narodowych przesądów w imię tolerancji i otwartości.

Z żoną Margit Fischer w czasie jednej z wypraw, fot. Karl Gabl
Czy udaje się choć na chwilę zapomnieć o polityce? Jakie są sposoby prezydenta Austrii na odprężenie się?
– Polityk nigdy nie może całkowicie zapomnieć o tym, czym się zajmuje. Sądzę, że nawet nie chce tego robić. Oczywiście, że chwile odpoczynku i odprężenia są niezbędne. Dla mnie są to górskie wędrówki, a także książki i muzyka. W ostatnich latach doszły do tego moje dwie wnuczki, przy których wspaniale odpoczywam.
We wspomnianej już Pana biografii autorstwa Elisabeth Horvath ważne miejsce w Pana życiu zajmuje żona. Autorka podkreśla, że „była czymś więcej niż tylko żoną" przy Pana boku. Na czym polega ta szczególna rola i czy istnieje jakaś recepta na tak długie i szczęśliwe małżeństwo?
– Od 43 lat jesteśmy małżeństwem, byliśmy i jesteśmy ze sobą szczęśliwi. Ojciec mojej żony w czasach narodowego socjalizmu był przez rok więziony w obozach koncentracyjnych w Dachau i Buchenwaldzie, jednak na podstawie posiadanej wizy uzyskał zgodę na wyjazd do Szwecji pod warunkiem natychmiastowego opuszczenia Austrii. Stąd też moja żona urodziła się w Szwecji i w wieku 7 lat wróciła z rodzicami do Austrii.
Mamy wiele wspólnych zainteresowań i „nadajemy na tych samych falach". Nasza tajemnica polega na tym, że w czasie konfliktów i sprzeczek ustępuje zawsze ten, któremu przychodzi to łatwiej. W chwili gdy rozpoczyna się omawiać problem: komu łatwiej jest ustąpić, okazuje się, że znika też sam spór.
W Austrii trwały w ostatnich miesiącach dyskusje dotyczące austriackiego hymnu narodowego, uzupełnienia pierwszej zwrotki o „kraj córek" obok „kraju synów". Jakie stanowisko w tej sprawie zajmuje prezydent Austrii? Czy znaczy to może, że nadszedł w Austrii czas na pierwszą kobietę-prezydenta?
– Wielu Austriaków jest zdania, że są ważniejsze problemy, o których należałoby w tym kraju dyskutować niż o tym, czy w hymnie narodowym wymienione będą też „córki".
Ja jednak w trakcie tych dyskusji zrozumiałem, że dla wielu kobiet pojawienie się w hymnie słowa „córek" na równych prawach z „synami" ma zasadnicze i jednocześnie symboliczne znaczenie. I przypuszczam, że austriacki parlament podejmie w najbliższym czasie odpowiednią decyzję w tej kwestii.
Na pytanie, czy Austria jest gotowa do powierzenia kobiecie urzędu prezydenta, odpowiadam zdecydowanie: tak.
Czy jest Pan dumny ze swego kraju? Jakie zadanie stawia Pan sobie na te najbliższe pięć lat sprawowania urzędu prezydenta?
– Naturalnie, że jestem dumny z Austrii, i to z kilku powodów. Austria jest wspaniałym krajem, z imponującą historią i wysokim standardem życia. Jest demokracją, stabilną politycznie i gospodarczo. Austria wykonała pionierską pracę przy tworzeniu i rozwoju wielu instytucji prawnych, przy tworzeniu przepisów jurysdykcyjnych.
Austria wyciągnęła wnioski ze swojej historii: tak zwana II Republika istniejąca od 1945 roku różni się bardzo pozytywnie od I Republiki sprzed 1938 roku.
W kwietniu 2010 r. zostałem ponownie wybrany na urząd Prezydenta Republiki Austrii, otrzymując prawie 80 procent głosów. To jest bardzo mocny argument przemawiający za tym, że mój sposób sprawowania władzy w latach 2004-2010 zyskał uznanie w oczach Austriaków i że nie muszę podejmować żadnych daleko idących zmian. Staram się reprezentować jak najlepiej Austrię w kraju i za granicą. Staram się o konstruktywną współpracę z rządem federalnym, jak i państwowymi instytucjami, służąc moim 50-letnim doświadczeniem politycznym (rozpocząłem pracę w 1962 roku jako sekretarz socjaldemokratycznej frakcji parlamentarnej).
Moim celem jest wywieranie pozytywnego wpływu na polityczną kulturę w Austrii i pomoc w przezwyciężaniu wszelkich sporów w rzeczowy sposób.
Jakie osobowości miały na Pana największy wpływ? Czy jest ktoś, kogo Pan podziwia?
– Największy polityczny wpływ wywarł na mnie Bruno Kreisky, z którym ściśle współpracowałem bardzo długo, pełniąc w latach 1975-1984 funkcję jego zastępcy w Austriackiej Partii Socjaldemokratycznej. Bardzo chętnie pracowałem z nim i dla niego, on zaś wspierał mnie w każdy możliwy sposób.
W szczególny sposób cenię też Willy'ego Brandta, z którym pracowałem wielokrotnie przy wielu projektach i z którym prowadziłem ciekawe i długie dyskusje.
W 1967 roku wyjechałem z polecenia Brunona Kreisky'ego do Harvardu, gdzie byłem słuchaczem Henry'ego Kissingera. Dużo się wtedy nauczyłem, do dzisiaj utrzymujemy kontakty. Ilekroć jestem w Nowym Jorku, spotykam się z nim prywatnie, podobnie jest, gdy on odwiedza Wiedeń.
Czym jest dla Pana „polityka" i co, Pana zdaniem, powinno wyróżniać polityka jako człowieka?
– Polityka to poczucie współodpowiedzialności za społeczeństwo i warunki jego życia i sposób służenia mu zgodny z tym poczuciem odpowiedzialności.
Polityk winien przede wszystkim lubić swoich bliźnich i być człowiekiem wiarygodnym.


Rozmawiała Halina Iwanowska, Polonika nr 201, październik 2011

Top
Na podstawie przepisów art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż Österreichisch-Polnischer Verein für Kulturfreunde „Galizien“, jest administratorem danych osobowych, które przetwarza na zasadach określonych w polityce prywatności. Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług na zasadach określonych w tej polityce. Warunki przechowywania lub dostępu do cookie w można określić w ustawieniach przeglądarki internetowej z której Pan/Pani korzysta lub konfiguracji usług internetowej. More details…