Smak dzieciństwa

Coraz chętniej sięgamy po produkty oferowane przez miejscowe firmy, odwiedzamy małe, rodzinne sklepy. Ten trend wzmocnił się w okresie pandemii, kiedy chętnie wspieramy takie firmy. Nie zapominajmy też o produktach polskich, szczególnie tych tradycyjnych. Prezentujemy Wam jedną z takich firm, oferujących polskie pierogi, co jest ważne przed Świętami Bożego Narodzenia!


Niewielką firmę „Die Teigtasche” z siedzibą w 14. dzielnicy Wiednia założył urodzony w Austrii Jakub Strzałkowski. Wychował się w polskiej rodzinie artystów malarzy, jego siostra Kalina zajmuje się sztuką. Owszem, on też się nią interesował, ale pociągały go przedmioty ścisłe. Skończył studia w Leoben, zdobywając tytuł magistra inżyniera.
Pierwszą pracę podjął w sektorze prywatnym. – Dzięki tej pracy zwiedziłem wiele krajów, poznałem wiele kultur. Byłem w Rosji, Etiopii, w Indiach. Mimo dobrych zarobków zdecydowałem, że nie jest to dla mnie, gdyż nie miałbym czasu dla mojej rodziny – a wtedy właśnie na świat przyszła pierwsza córka – mówi Jakub Strzałkowski.
Wspomina, że od dziecka interesował się kuchnią, zawsze towarzyszył mamie przy gotowaniu. W czasie licznych podróży po świecie także interesował się kuchnią danego kraju czy regionu. Te zainteresowania kulinarne świetnie uzupełniły się ze ścisłym wykształceniem, gdyż jako magister inżynier mógł wszystko skrupulatnie obliczyć i dobrze zaplanować. – Minęło 35 lat, zanim znalazłem odwagę, by polską sztukę kulinarną popularyzować także w Austrii. Moim polskim rodzicom zawdzięczam to, że chociaż urodziłem się i wychowałem w Austrii, nigdy nie straciłem kontaktu z Polską i jej tradycjami. Mam zawsze w pamięci wizyty u dziadków w Polsce, tę niezwykłą atmosferę i pyszne jedzenie. To na zawsze ukształtowało moje podejście do celebrowania posiłków i czerpania z tego przyjemności. Pierogi były na obiedzie w każdą niedzielę. Wybór był więc oczywisty. Pierogi – to było zawsze moje ukochane danie. A nikt nie robił takich pierogów jak moja babcia Lili. I tak zapadła decyzja, by zająć się w Austrii pierogami! – wspomina Jakub.
Potem wszystko potoczyło się szybko. Jakub miał wielkie szczęście do ludzi. Najpierw poznał producentkę z Warszawy, Paulinę, która, sama będąc weganką, uznała produkcję bezglutenowych, zdrowych pierogów za swoją misję. Z kolei Jacek i Agnieszka, jego biznesowi partnerzy, są producentami klasycznych pierogów, a oprócz najwyższej jakości stawiają na pierwszym miejscu także na regionalność. – Odwiedziłem ich firmę, na własne oczy widziałem, jak przygotowywane są wszystkie produkty: wszystko jest najwyższej jakości, ekologiczne, to daje gwarancję niepowtarzalnej jakości i niepowtarzalnego smaku: właśnie takiego, jaki zapamiętałem z rodzinnych obiadów u moich dziadków – podkreśla Jakub. 
Słowo „pierogi” pochodzi prawdopodobnie od starosłowiańskiego słowa „pirъ”, które oznaczało ucztę. I tym właśnie są pierogi dla pana Jakuba, ucztą dla podniebienia. Pierogi są po prostu niesamowitym daniem, mogą być podawane w różnych wariantach smakowych: na słodko, na ostro, z owocami czy z mięsem. Możliwości są nieograniczone. Przygotowanie dobrych pierogów jest niezwykle czasochłonne. – Pierogi z naszej firmy można zamrozić i w ten sposób mieć w lodówce zdrowe danie, pożywne i bez żadnych konserwantów czy wzmacniaczy smaków, które po powrocie z pracy można szybko przygotować – zaznacza Jakub.
Jak funkcjonuje dystrybucja? – Jesteśmy małą firmą działającą online. Na stronie firmy www.teigtasche.at  i na profilu facebookowym przekazujemy wszystkie informacje dotyczące terminów: do kiedy należy składać zamówienia na pierogi, które są dostarczane od producenta co dwa tygodnie. Przesyłane są do klientów przez pocztę austriacką w specjalnie przystosowanych do tego celu pojemnikach ze styropianu. Mówiąc dokładnie, są to pojemniki przeznaczone do przesyłania produktów farmaceutycznych, ale ja je dostosowałem do przesyłki pierogów. Klient może te pojemniki zwracać, bo nasza firma bardzo dba o ekologię – mówi Jakub Strzałkowski.
Jeśli obecna sytuacja pozwoli, to pierogi z „Die Teigtasche” będzie można przed świętami nabyć bezpośrednio na jarmarku bożonarodzeniowym w Spittelberg, na którym firma Jakuba będzie miała swoje stoisko. W ofercie bożonarodzeniowej ma też się znaleźć inny polski rarytas, a mianowicie oscypek, czyli produkt regionalny chroniony unijnym certyfikatem.
Pan Jakub mówi pięknie po polsku. W tym języku rozmawiał zawsze w domu, ale najlepszą szkołą były odbywane regularnie przez pierwsze trzy lata studiów wizyty u dziewczyny w Warszawie. – Nie odbiło się to dobrze na studiach – ale za to na języku i owszem – śmieje się Jakub. W czasie studiów organizowane były też wycieczki do Polski, między innymi do firmy KGHM. Jakub występował wówczas w roli tłumacza, doskonaląc język fachowy.
A kim są klienci jego firmy? To osoby w wieku 25–70 lat, przeważają kobiety pracujące zawodowo. Głównie są to Austriacy.
– Przed świętami będziemy mieć oczywiście duży wybór pierogów, będą tradycyjne pierogi świąteczne z kapustą z grzybami, ale też nowy rodzaj: jabłko z cynamonem. W tych pierogach jest smak mojego dzieciństwa, wy też na pewno pamiętacie te smaki. Pierogi uwielbiają też moje dwie córki, Kalina i Maya. Zapraszam więc wszystkich na pierogową ucztę – zachęca Jakub.
Jest też specjalna oferta dla czytelników „Poloniki”! Pod kodem wigilijnym: kochampierogi15 otrzymamy 15% zniżki na zakup. A jest w czym wybierać! Smacznego!

Patrycja Brzoza, Polonika nr 281,listopad/grudzień 2020

Top
Na podstawie przepisów art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż Österreichisch-Polnischer Verein für Kulturfreunde „Galizien“, jest administratorem danych osobowych, które przetwarza na zasadach określonych w polityce prywatności. Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług na zasadach określonych w tej polityce. Warunki przechowywania lub dostępu do cookie w można określić w ustawieniach przeglądarki internetowej z której Pan/Pani korzysta lub konfiguracji usług internetowej. More details…