Nie czuję się gwiazdą

 

Kamil Stoch, fot. Ewa Bilan-Stoch
Gratulujemy zwycięzcy 65. Turnieju Czterech Skoczni, przypominając jego rozmowę z "Poloniką".

 -W czerwcu 2013 roku polscy skoczkowie narciarscy, w tym także mistrz świata, Kamil Stoch, przebywali w Austrii na zgrupowaniu. Pod koniec lipca wystartują w zawodach Letniego Grand Prix, które trwają aż do października. A potem zaczynają się zawody Pucharu Świata. Jako ich przedsmak: rozmowa z naszym mistrzem, Kamilem Stochem.

 

Na podium w Val di Fiemme 2013, fot. Ewa Bilan - Stoch
Polonia czeka na Pana. Mamy tu piękne góry i chcemy dopingować. Jakie wrażenia ma Pan z Austrii? Często Pan tu skacze.
– Austria i Niemcy zaskakują mnie w bardzo pozytywny sposób tym, że są to niezwykle czyste i zadbane kraje, malownicze, dobrze utrzymane. Jeśli chodzi o ludzi, są sympatyczni i otwarci.


Austria i Niemcy są zadbane, jednak słyną z ciężkiej, mięsnej kuchni. Z pewnością musi Pan stosować specjalną dietę. Jak wygląda idealny zestaw obiadowy najlepszego skoczka narciarskiego? Można sobie pozwolić na schabowego albo pierogi?
– Oczywiście, że można sobie pozwolić na schabowego i pierogi. Można sobie pozwolić na różne rzeczy, zachowując zdrowy rozsądek. Lubię zjeść obfity obiad, bo wtedy mam dużo siły na popołudniowy trening. W Austrii podczas zawodów najczęściej dostajemy to, co akurat jest podawane w hotelu. Nie mamy jakiejś odgórnie ustalanej diety.

Zdrowy rozsądek, jeśli chodzi o dietę..., a poza tym – czy skakanie we wszystkich możliwych miejscach świata i ciągłe wyjazdy odbijają się na życiu rodzinnym?
– Przy takiej ilości czasu spędzonego poza domem pojawia się wiele trudności, wyrzeczeń, co na pewno odbija się na mojej rodzinie. Zdaję sobie sprawę, jak ciężko bywa mojej żonie, kiedy musi być sama, toteż tym bardziej ją podziwiam, doceniam i dziękuję jej, że jest ze mną i wspiera mnie w każdym momencie. W zwiazku z tym, kiedy mam tylko wolny czas, staram się poświęcić go najbliższym – mojej żonie, mojej rodzinie. Mam też oczywiście swoje obowiązki domowe. Kiedy jest okazja, lubię poczytać dobrą książkę, posłuchać muzyki..
.
Takie teraz zmiany klimatyczne, tornada, powodzie, że aż się chce wyjechać na wakacje. Jeśli chodzi o rodzinny urlop, to raczej góry czy morze?
– Na urlopie już byliśmy w kwietniu z całą grupą nad morzem w Egipcie. Raczej wolę jeździć nad morze. Większość czasu spędzam w górach, więc jest to miła odmiana. Taka zmiana klimatu dobrze na mnie wpływa. W planach jest też krótki odpoczynek w sierpniu, ale jeszcze nie wiem, gdzie się wybiorę.

Wracając do codzienności i polskich sukcesów: nigdy wcześniej Polska nie miała tak mocnej drużyny. Co wpłynęło na jej umocnienie i jak Pan się w niej teraz czuje, będąc jej tak ważną częścią?
– Uważam, że jest to skutek kilkuletniej pracy Polskiego Związku Narciarskiego, trenerów, sztabów szkoleniowych i nas, zawodników, słowem wszystkich, którzy pracują na to, aby ta drużyna była jak najlepsza. Bardzo ważne jest nasze nastawienie. Jesteśmy otwarci na siebie, przyjaźnimy się poza skocznią, w grupie panuje wspaniała atmosfera. To jest to, o co walczyliśmy przez ostatnie lata, aby powstała drużyna, która jest w stanie rywalizować o najlepsze miejsca w konkursach drużynowych. Cieszy mnie, że w końcu funkcjonuje w Polsce system szkolenia młodych skoczków.
Patrząc na skoki i mój własny przykład, myślę, że bardzo ważna jest wytrwałość i szczęście do ludzi, jakich napotyka się na swojej drodze sportowego rozwoju.
Ja osobiście nie czuję się w ogóle gwiazdą, czuję się po prostu sportowcem, skoczkiem narciarskim, Kamilem Stochem. Jestem tym samym człowiekiem. Jedyną rzeczą, jaką dobre wyniki zmieniły w moim życiu, jest to, że częściej jestem proszony na różne spotkania czy wywiady.

Na przykład z Polonią austriacką, która tak na Pana czeka – i na nową wygraną polskiej drużyny. Czy wyobraziłby Pan sobie, by mieszkać w innym kraju niż Polska? W Austrii są piękne góry, piękne skocznie...
– Odwiedziłem wiele pięknych krajów, począwszy od Austrii, Niemiec, poprzez Skandynawię, Japonię, aż po Kanadę i inne miejsca. Jednak Polska to także malownicze krajobrazy i nie wyobrażam sobie, abym miał mieszkać gdzieś indziej.

Wracając do techniki narciarskiej, na której ze skoczni skacze się Panu najlepiej? Czy są skocznie bardziej i mniej szczęśliwe?
– Wszystko zależy od aktualnej dyspozycji, natomiast najbardziej odpowiadają mi skocznie we Włoszech. Patrząc na atmosferę podczas zawodów, uwielbiam konkursy w Polsce i słoweńskiej Planicy.

Czy podczas lotu myśli Pan o czymś, czy są to tylko emocje, adrenalina i chęć osiągnięcia jak najlepszego wyniku? Kiedyś weszłam na Wielką Krokiew i pomyślałam, jaką odwagę muszą mieć skoczkowie, aby skakać z takiej wysokości!
– Raczej adrenalina i chęć czerpania ogromnej radości, które odczuwam podczas tych kilku sekund w powietrzu. Do tego dochodzi poczucie wolności od wszelkich ograniczeń. Zazwyczaj siedząc na belce, już się o niczym nie myśli. W głowie jest poukładane to, co ma się zrobić i wszystko odbywa się automatycznie. Nadmierne myślenie zazwyczaj przeszkadza w oddaniu dobrego skoku. Lęku wysokości nie mamy, trudno byłoby nam wykonywać ten zawód.

Czy jest Pan pierwszym skoczkiem w rodzinie, czy pochodzi Pan z rodziny z tradycjami sportów zimowych? Będzie Pan dążył do tego, aby następne pokolenia kontynuowały tradycję sportową?
– Jestem pierwszym zawodowym sportowcem w rodzinie. Moje zamiłowanie do sportu wypłynęło raczej ze środowiska, w którym się wychowywałem, od rówieśników. Rodzice jednak od początku mnie wspierali w tym, co robię. Oczywiście chciałbym, aby kiedyś w przyszłości moje dzieci aktywnie spędzały czas.

Gdzie Pan się widzi za 30 lat?
U boku swojej żony.


Rozmawiała Magdalena Sekulska, Polonika nr 222/223, lipiec/sierpień 2013


Kamil Stoch – indywidualny mistrz świata i drużynowy brązowy medalista z Val di Fiemme 2013, siedmiokrotny zwycięzca zawodów Pucharu Świata, zwycięzca Letniego Pucharu Kontynentalnego w sezonie 2010, dwukrotny zdobywca drugiego miejsca w klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix, sześciokrotny indywidualny mistrz Polski, trzeci zawodnik Pucharu Świata 2012/2013, dwukrotny drużynowy wicemistrz świata juniorów. Reprezentant Polski.

Top
Na podstawie przepisów art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż Österreichisch-Polnischer Verein für Kulturfreunde „Galizien“, jest administratorem danych osobowych, które przetwarza na zasadach określonych w polityce prywatności. Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług na zasadach określonych w tej polityce. Warunki przechowywania lub dostępu do cookie w można określić w ustawieniach przeglądarki internetowej z której Pan/Pani korzysta lub konfiguracji usług internetowej. More details…