Żegnamy Ryszarda Kowalewskiego.
Z wielkim smutkiem informujemy, że 21 lutego br. zmarł Ryszard Kowalewski, dziennikarz, autor wielu artykułów i fotoreportaży oraz książki o polskich sportowcach w Austrii.
Z pismem „Polonika“ współpracował od początku, czyli od 30 lat! Zdążył jeszcze napisać swój ostatni artykuł, który opublikujemy w najnowszym numerze „Poloniki“. Wielka szkoda, że to Jego ostatni tekst…
Ryszard Kowalewski był zapalonym biegaczem, uczestnikiem wielu maratonów w Austrii i w Polsce. Drugim jego wielkim hobby była jazda na rowerze.
Do końca aktywny, zmarł po krótkiej chorobie w wieku 93 lat.
Jego artykuł sprzed kilku miesięcy „W Hajmie jest fajnie“, w którym opisuje codzienność w jednym z wiedeńskich „Häuser zum Leben“ – „Domów do życia“, czyli domów dla seniorów, spotkał się z wielkim oddźwiękiem. Zareagowały tysiące osób z całego świata, dziękując za wzruszającą opowieść, lotne pióro i lotny umysł. Do dzisiaj w mediach społecznościowych pojawiają się komentarze pod tym tekstem, a na adres redakcji przychodzą wciąż e-maile z podziękowaniami.
I my dziękujemy z całego serca za wszystkie te lata, za wspaniałą współpracę, za wielkie serce, za piękne pióro! Dziękujemy, że mogliśmy spotkać na swojej drodze takiego człowieka, który podzielił się z nami i z Wami cząstką swojego talentu, swoich umiejętności obserwowania świata i opisywania go.
W jednym z akapitów wspomnianego tekstu „W Hajmie jest fajnie“ czytamy:
Każde zniknięcie oznacza, że pokój się zwolnił i pojawi się nowy jego mieszkaniec. Znajduję w mojej skrzynce na listy korespondencję do niejakiej Christy. I to daje mi do zrozumienia, że prędzej czy później ktoś inny będzie znajdował w tej skrzynce listy do mnie…