Felietony
Moje noce z mężczyznami
Napisałam książkę. Znaczy pierwszą książkę napisałam już ze dwa lata temu, zatytułowałam ją Burzliwe życie tancerki. Rozeszła się ona jak ciepłe bułeczki.
Marzenia a rzeczywistość
Wielu rodaków, przebywających przez krótszy lub dłuższy czas poza granicami kraju, żyje tam tymczasowo, marząc o jakiejś, bliżej zresztą niesprecyzowanej przyszłości.
Nasi ziomkowie
Mimo czterdziestu kilku lat spędzonych we Francji wciąż czuję się głównie Polką. Zresztą, w oczach wszystkich moich francuskich znajomków, a nawet i własnych dzieci, jestem typową Słowianką, Polką z krwi i kości, z wszystkimi naszymi narodowymi wadami i zaletami.
Przyznaję się!
Od niedawna znowu zaczęłam współpracować zawodowo z Polską. Choreografia baletu u Wycichowskiej w Poznaniu, współpraca z telewizyjnym „You can dance", udział jako tancerka w spektaklu tańca improwizowanego w „Starym Browarze" Kulczykowej. Dało mi to wszystko wiele emocji i radości!
Przyjęcia towarzyskie
Nie ma to jak bujne i ożywione życie towarzyskie. W grupie zawsze można miło spędzić czas, pośmiać się, dowiedzieć się czegoś interesującego , oplotkować znajomych i w dodatku nieźle się najeść, no i też trochę się napić...
Pilnowanie kotka
Znajome damy w moim wieku w każdą niedzielę pilnują wnuków. Pieką jakieś ciasta i przyjmują wnuki podwieczorkiem. Ja – chociaż z mojej trójki dzieci jednemu synalkowi urodziło się potomstwo - wciąż nie czuję babcinej miłości.
Robię po swojemu
Doszedłem do wniosku, że w swoich poprzednich felietonach zachowałem się nie fair. Nieraz pisałem o kobietach w taki sposób, że można odnieść wrażenie, że są bardziej wulgarne i agresywne od mężczyzn. Była mowa o dziewuchach mówiących o włoskich lodach, o lolitach liżących łyżki i o wrednych profesorkach. Jednak w tym tekście chcę poprawić wizerunek koleżanek. Proszę mi wierzyć: czasami się wstydzę, że jestem mężczyzną.