Bitwa pod Wiedniem przegrana?

Jerzy Skolimowski w roli Jana III Sobieskiego, fot.Andrea Chisesi/Monolith Films

329 lat temu, gdy bitwę pod Wiedniem wygrał Jan III Sobieski, podziwiał go za to cały ówczesny mu świat. Jedynie w Polsce zwycięstwo pod Wiedniem przyniosło mu więcej wrogów niż przyjaciół.

Ówczesna magnateria i szlachta, obawiając się wzrostu znaczenia króla, co mogło skutkować ograniczeniem ich przywilejów, zaczęła go krytykować, szkalować i knuć przeciw niemu niezliczone intrygi.
Dziś, po 329 latach od Odsieczy Wiedeńskiej, też podniosła się krytyka oburzonych. Tego roku do kin w Polsce wszedł film „Bitwa pod Wiedniem", który wyreżyserowali Włosi, Renzo Martinelli oraz Valerio Massimo Manfredi.

 

Uroczysta premiera filmu „Bitwa pod Wiedniem" odbyła się w 12 października 2012 r. w Teatrze Narodowym w Warszawie.
W Polsce pierwsze słowa krytyki pod adresem tego filmu pojawiły się od razu po premierze: kicz, kinowy zakalec, nieudolny, budzący politowanie produkt z prymitywnymi animacjami komputerowymi. Kolejne recenzje były coraz ostrzejsze: to porażka na każdej linii, kiepski scenariusz, przekłamany i propagandowy gniot – na dodatek obrzydliwie antyislamski, naiwna bajka religijno-polityczna.
W obliczu tak mocnej krytyki producent filmu, Alessandro Leone, postanowił osobiście odnieść się do tych recenzji. Tłumaczył, że jest to film przygodowy, a nie historyczny. Przyznał, że film może i jest słaby technicznie, ale jego krytyka jest „chamska i arogancka".
Dwoma głównymi bohaterami, na których koncentruje się fabuła, są mnich Marek d'Aviano i wielki wezyr, Kara Mustafa, dowódca armii Imperium Osmańskiego. Główną rolę w filmie zagrał znany aktor amerykański, F. Murray Abraham (nagrodzony Oscarem za rolę Salieriego w „Amadeuszu" Milosza Formana), wcielając się w duchownego Marka d'Aviano.

fot. Andrea Chisesi/Monolith Films
W obsadzie filmu znaleźli się też polscy aktorzy, m.in: Jerzy Skolimowski – grający Jana III Sobieskiego, Piotr Adamczyk jako cesarz Leopold I, Daniel Olbrychski jako Marcin Kątski – generał polskiej artylerii.
Polskim krytykom nie spodobało się, że role polskich aktorów zostały zredukowane do minimum. Natomiast sam Olbrychski na konferencji prasowej powiedział: „Jestem dumny, że wziąłem w tym udział, choć prawie mnie nie widać. To film głęboko filozoficzny, głęboko ludzki, uniwersalny. Świat też jest dziś też podzielony na islam i próbującą zachować wiarę i kulturę Europę" – stwierdził Olbrychski.
–Z dumą mogę zaprezentować moje dzieło, pokazujące, jak polski król w 1683 r. ocalił Europę przed islamizacją. Zrobiłem ten film właśnie dlatego. A także dlatego, że Polacy dzielnie walczyli w II wojnie światowej oraz dali światu największego papieża w dziejach Kościoła" – mówił Renzo Martinelli na konferencji prasowej.
Film będzie wyświetlany w Polsce na rekordowej liczbie ekranów, został wypromowany w sposób profesjonalny i na szeroką skalę. Zagranicą został zakupiony przez 50 krajów. We Włoszech będzie pokazany w dwóch odcinkach w telewizji RAI1. We wszystkich innych krajach świata ludzie zobaczą, że Polska była wielką potęgą, która była w stanie zmienić historię Europy, że dysponowała wspaniałą kawalerią i ludźmi gotowymi do poświęceń – czytamy w oświadczeniu reżysera.
I jeszcze ostatnia rzecz. Film zaczyna się zdaniem, że jeśli dzisiaj żyjemy w wolnej Europie, zawdzięczamy to włoskiemu zakonnikowi i polskiemu królowi. Może film jest kiepski, nie spodoba się i widz wyjdzie po 10 minutach z sali lub wyłączy telewizor, ale tę informację otrzyma i to według mnie jest bezcenna wartość – podkreśla Alessandro Leone.

fot. Andrea Chisesi/Monolith Films

Bitwę pod Wiedniem, uznaną przez historyków za jedną z decydujących bitew w dziejach świata, stoczono 12 września 1683 r. Do tej pory kinematografia polska nie nakręciła na ten temat ani jednego filmu. Dlaczego? Czy ktoś bronił nam nakręcenia filmu o jednym z nielicznych triumfów polskiego władcy i polskiego oręża na arenie międzynarodowej? W okresie PRL-u było to zapewne trudne ze względów ideologicznych. Dlaczego jednak taki film ani nie powstał, ani nawet nie jest planowany w wolnej Polsce? Czy raczej krytyka panów krytyków nie powinna pójść w tym kierunku?
Dlatego na pytanie: czy warto zobaczyć film, odpowiem: tak. Chociażby po to, by dostrzec potrzebę zrobienia takiego filmu przez Polaków. Bo to było jedno z największych wydarzeń w dziejach Europy, w którym mieliśmy swój udział. A my o nim milczymy.

Adam Taubowski, Polonika nr 214, listopad 2012

Top
Na podstawie przepisów art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż Österreichisch-Polnischer Verein für Kulturfreunde „Galizien“, jest administratorem danych osobowych, które przetwarza na zasadach określonych w polityce prywatności. Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług na zasadach określonych w tej polityce. Warunki przechowywania lub dostępu do cookie w można określić w ustawieniach przeglądarki internetowej z której Pan/Pani korzysta lub konfiguracji usług internetowej. More details…