Kobiety alkoholiczki

Kobiety alkoholiczki

Dzisiejszy artykuł chciałabym poświecić tematowi, który pojawił się na ostatnim dyżurze, a jest dość powszechny, aczkolwiek krępujący.

Zadzwoniła do mnie pani, która przyznała, iż jest uzależniona od alkoholu i od lat próbuje sobie z tym poradzić, ale nie potrafi.

Prawda jest taka, że coraz więcej kobiet pije. Mówią o tym dane statystyczne z ośrodków terapii, jak i mitingów AA. Oczywiście, alkohol pije sporo osób, ale niekoniecznie stają się one alkoholikami. Jest picie i picie… alkohol jest dla ludzi, ale ta granica może być  zbyt cienka, aby zauważyć, czy ktoś jest uzależniony od alkoholu. Ponieważ picie kobiet częściej spotyka się z niekorzystną oceną społeczeństwa, panie ukrywają już nie tylko samo picie, ale i swój problem z alkoholem. Dlatego trudniej je zmotywować do terapii, bo też rzadziej widzimy je w stanie kwalifikującym do interwencji. Rzadko zataczają się na ulicy, rzadko są wulgarne i nieodpowiedzialne. Najczęściej robią to w zaciszu domowym, tak żeby się nie wydało, gdyż w innym wypadku będą potępione i uznane za nieprzyzwoite.

Kobiety czują ogromny wstyd z tego powodu, moja rozmówczyni również. Kiedy zaczęłyśmy rozmawiać i przyglądać się jej problemowi, okazało się, że jak w większości przypadków osób uzależnionych, pani jest bardzo wrażliwą, emocjonalną osobą, której nikt nie nauczył, jak radzić sobie z emocjami. Osoby uzależnione piją, gdyż czują pustkę wewnętrzną, jak i lęk, że nie sprostają oczekiwaniom, chcą zagłuszyć niepokój wewnętrzny. Alkohol łatwo uzależnia, gdyż szybko skraca drogę do przyjemności lub niesie właśnie ulgę od tych wszystkich przykrości, stresu i negatywnych emocji, których te osoby nie chcą czuć.

To jeden aspekt, drugim zaś jest wszechobecność alkoholu. Jeśli chodzi o kobiety, to najczęściej piją one z powodu problemów w bliskich relacjach, niespełnionych miłości. W trzeźwieniu kobiet jest  jeszcze jeden szkopuł – wymaga to zdrowego egoizmu, dlatego jest im trudniej utrzymać plan trzeźwienia. By zmienić styl życia, trzeba dokonać wielu korekt, jedną z nich jest właśnie skupienie się na sobie, a kobietom to nie wypada przecież. Są od małego przygotowywane do tego, aby zajmować się innymi, a nie sobą. I następna trudność –uzależnione kobiety są mniej widoczne, więc czasami picie utrzymywane jest w wielkiej tajemnicy latami. Do tego otoczenie jest wobec nich bardziej skrępowane, no bo jak powiedzieć eleganckiej pani na stanowisku, że powinna pójść na odwyk…

To tytułem wyjaśnienia mechanizmów picia, ale teraz najważniejsza sprawa: jak pomóc takim osobom?

Od razu trzeba nadmienić, że terapia uzależnień jest długotrwała i trudna. Opiera się na zróżnicowanych oddziaływaniach, takich jak: psychoterapia indywidualna lub grupowa, treningi interpersonalne, komunikacyjne, umiejętności budowania relacji, wyrażania emocji, szkolenia z zakresu nowych, zdrowych zachowań i postaw. Czasami częścią terapii uzależnień jest farmakoterapia, zwłaszcza podczas epizodów depresyjnych, jednak za każdym razem leki pełnią funkcję pomocniczą. Cały proces trwa najczęściej od półtora roku do dwóch lat, jeśli ma dojść do realnej i trwałej zmiany. Zdarzają się oczywiście i takie przypadki, że osoba uzależniona uporała się z nałogiem sama, takie, w których wystarczyła sześciotygodniowa terapia w ośrodku, ale również bywają takie, w których po 20 latach uzależnienia i spędzania kolejnych lat na terapiach i treningach nie widać efektów. 

Od czego to zależy? Co decyduje o skuteczności w leczeniu uzależnienia? Kluczowa jest motywacja. Do leczenia często zgłaszają się ludzie z powodu lęku przed utratą określonej rzeczy, posady, ukochanej osoby. I to najczęściej nie jest wystarczający impuls do trwałej zmiany. Takim osobom chodzi tylko o utrzymanie obecnego stanu rzeczy. Mogą nawet chodzić na terapię, ale w środku są bierni i gotowi w każdej chwili wrócić do nałogu. Niestety nie każdy, kto zaczyna, nawet z dużą motywacją, jest w stanie wytrwać, nie poddać się. Jest to męczący, a często też bolesny proces. Wyjście z tego okropnego  nałogu przynosi jednak ulgę, ogromną satysfakcję i jak mówią niektórzy, którzy to przeszli: „nowe życie”.

Nie wiem, jak potoczą się losy mojej rozmówczyni, pomimo że przedstawiłam jej różne możliwości. Niestety nie na wszystko mamy wpływ w życiu. Mogłam jej dać uwagę, czas, akceptację i zrozumienie dla jej problemu. I jak sama nadmieniła: ulgę, gdyż mogła komuś o tym powiedzieć przez telefon, anonimowo. Jest jej lżej.

Zapraszam wszystkich, którzy sobie nie radzą i być może krępują się przyjść na terapię, a chcą z kimś porozmawiać.

BIEŻĄCY NUMER

PRZEGLĄD IMPREZ

Nasz Wiedeń

Deutschsprachige Texte

So sind wir

POGODA w WIEDNIU