Przeżyj z nami przygodę swojego życia!
Między wyjazdami na biwak i obóz harcerski rozmawiamy o kształtowaniu charakteru i znajdowaniu swojego miejsca w grupie z podharcmistrzynią Barbarą Byrtus, prowadzącą od 2017 roku szczep Związku Harcerstwa Polskiego w Austrii „Gniazdo”.
Skąd wzięli się polscy harcerze w Austrii? Proszę przybliżyć historię tutejszego szczepu.
– Nasza historia rozpoczęła się w 2017 roku, kiedy odpowiedziałam na „wezwanie” konsula generalnego RP w Austrii, Aleksandra Korybuta-Woronieckiego, który poszukiwał instruktorek i instruktorów harcerskich do odtworzenia harcerstwa w Wiedniu. Ostatnia bowiem drużyna harcerska na terenie Austrii zakończyła działalność około 2001 roku. Zgłosił się wtedy także Krzysztof Weronowski-Ptaszyński, który również był gotów działać.
Po rozmowach i ustaleniu planu działania, we wrześniu 2017 roku odbyło się pierwsze spotkanie naborowe, na które przyszło około 50 dzieci z rodzicami. Od tego czasu działamy aktywnie do dziś. Mamy duże wsparcie ze strony Polskiej Misji Katolickiej, która umożliwia nam prowadzenie zbiórek w sali Emaus przy Kościele Polskim w 3. dzielnicy Wiednia. Od księdza Jana Soroka przy parafii na Hasenleitengasse w 11. dzielnicy otrzymaliśmy również pomieszczenie, nazywane przez nas „harcówką”. Mamy więc duże wsparcie polskich księży, którzy działają w austriackich parafiach.

Jaka była Pani droga do harcerstwa?
– Harcerką jestem, odkąd pamiętam. Do harcerstwa wstąpiłam mając 11 lat, a przyrzeczenie złożyłam rok później, w macierzystej drużynie 27 WDH „Eskulapy” w Jastrzębiu-Zdroju. Rota Przyrzeczenia, która brzmiała: „Mam szczerą wolę całym życiem służyć Bogu i Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim i być posłuszną Prawu Harcerskiemu”, jest moją drogą do dnia dzisiejszego. Mój drużynowy tak mocno zaszczepił we mnie harcerstwo, że stało się teraz moim sposobem na życie.
W Polsce prowadziłam drużynę, później urodziłam dziecko, zrobiłam krótką przerwę w aktywności, ale nieustannie gdzieś się udzielałam i uczestniczyłam w uroczystościach swojej macierzystej drużyny. Po przeprowadzce do Wiednia urodziłam drugie dziecko, ale wciąż jednak brakowało mi służby. W 2017 roku znowu serce mi mocniej zabiło na wiadomość o planach odtworzenia harcerstwa. Była to przemyślana decyzja, podjęta wspólnie z mężem, który wiedział, że praca wolontariacka w harcerstwie nieraz zabiera dużo czasu, poznał mnie już jako harcerkę, więc pamiętał o biwakach, obozach, o moich częstych wyjazdach. Mąż się zgodził, uszanował to, kim jestem, i jak bardzo chcę się dzielić moim doświadczeniem i wiedzą. Podkasaliśmy rękawy i oto proszę, mamy na dzień dzisiejszy szczep harcerski „Gniazdo”.
Ilu członków i ilu sympatyków liczy Związek Harcerstwa Polskiego w Austrii?
– Nasz szczep liczy około 110 członków wraz z kadrą młodzieżową i instruktorską. Obecnie mamy dzieci i młodzież, którzy wstąpili jeszcze w 2017 roku. Wykształciliśmy dorosłą kadrę, która prowadzi jednostki, mamy potencjalną kadrę młodzieżową, która w przyszłości przejmie nasze funkcje, by każdy z nas mógł się dalej rozwijać.
Mamy kilka różnych grup: skrzaty „Odważne Pisklęta” to gromadka mieszana dzieci w wieku 5–7 lat; dwie gromady zuchowe: chłopców 1 GZ „Dzielne Orlątka” i dziewczynek 2 GZ „Białe Orzełki” w wieku 8–10 lat; dwie drużyny: harcerek 1 DH-ek „Orlice” i harcerzy 1 DH-rzy „Orły” im. Jana III Sobieskiego w wieku 11–15 lat, oraz najstarszą grupę wiekową: Wędrowniczki 1 DW-ek „Aquila” im. Martyny Wojciechowskiej oraz 1 Zastęp Wędrowników „Falco” im. Szarych Szeregów dla młodzieży powyżej 15 lat.
Jak wyglądają spotkania?
– Spotykamy się na zbiórkach, często w terenie. Program jest dostosowany do wieku dzieci i młodzieży. Pracujemy metodą harcerską – systemem małych grup.
Skrzaty poprzez wspólną zabawę zaczynają uczyć się podstaw harcerskich: współżycia z innymi dziećmi, zainteresowania się otaczającym ich światem, pomocy innym, chęci rozwoju swoich umiejętności i zdolności. Po okresie próby otrzymują odznakę Skrzat, a po zakończeniu pewnego cyklu guziczki i grzybki, nadawane podczas uroczystego obrzędu.
Zuchy są prowadzone systemem szóstkowym poprzez gry, zabawę i ćwiczenia, i zdobywają gwiazdki zuchowe oraz sprawności. Obietnicę składają trzy razy, po zdobyciu każdej gwiazdki. Gwiazdki te również są nadawane uroczyście obrzędem.
Harcerki i harcerze po okresie próby i zamknięciu pierwszego stopnia (ochotniczki bądź młodzika) składają swoje Przyrzeczenie Harcerskie. Ten obrzęd często odbywa się w nocy, przy blasku ogniska, i wówczas ma miejsce jeden z najważniejszych momentów dla każdej druhny i każdego druha – otrzymanie krzyża harcerskiego. Ogólnie harcerki i harcerze zdobywają stopnie i sprawności, poprzez które kształcą swoje charaktery, pracują nad swoimi słabościami i rozwijają się.
Wędrowniczki i wędrownicy pracują nad naramiennikiem wędrowniczym, który składa się z trzech płomieni, oznaczających siłę ciała, siłę rozumu oraz siłę ducha i uczucia. Każdy płomień symbolizuje dążenie do doskonałości. Po zdobyciu go skupiają się na trzech obszarach: pracują nad sobą, poszukują miejsca w społeczeństwie oraz podejmują się służby. Tutaj również odznaki są nadawane wielkim obrzędem. Każda gałąź posiada swoje prawo: skrzatowe, zuchowe i harcerskie.
Nasz szczep łączy wspólna obrzędowość: piosenka szczepu i nawiązanie do barw szczepu. Jest nim kolor chabrowy, który kojarzy nam się z niebem, by wznosić się do góry, nie poddawać się, i posiada go każdy w swojej drużynie, czy to na chuście, czy bluzie. Z kolei ptasie nazwy drużyn, gromad i gromadki nawiązują do nazwy szczepu „Gniazdo”. Cała ta obrzędowość nas scala, pokazuje, że jesteśmy jednością.

Jaką aktywność prowadzicie? Jak można dołączyć do szczepu?
– Wyjeżdżamy na biwaki, minikolonie bądź półkolonie, na obozy harcerskie i wędrownicze oraz kolonie zuchowe do Polski.
Rok harcerski rozpoczyna się podobnie jak rok szkolny. Zbiórki odbywają się cotygodniowo bądź co dwa tygodnie, w zależności od czasu wolnego kadry, która prowadzi jednostki. Spotykamy się na łonie natury, w Emaus albo w harcówce, co zależy od pogody i możliwości, jakie mają gromady czy drużyny. Zapisy prowadzimy poprzez Facebooka, stronę internetową: https://zhpaustria.org/ i mailowo: szczep.zhpaustria@gmail.com, na początku roku harcerskiego, ale można też zgłosić się później.
Przyjmujemy dzieci, począwszy od małego skrzata, jak i osoby pełnoletnie, które wykazują chęci do pracy z dziećmi. Prowadzimy osobne szkolenie, aby zapoznać osoby dorosłe z naszą organizacją i pracą. Wśród sympatyków harcerstwa znajdują się rodzice, którzy są bardzo pomocni i wspierający, zaprzyjaźnione organizacje polonijne, jak Zespół Tańca Folklorystycznego „Mazurki” czy wiedeński oddział Związku Piłsudczyków RP „Dunaj”, współpracujący z nami polscy księża czy ambasada wraz z konsulatem w Wiedniu.
W jaki sposób pielęgnujecie związki z Polską oraz harcerzami w Polsce?
– Warto zaznaczyć, że nasz szczep „Gniazdo” należy do Związku Harcerstwa Polskiego z siedzibą w Londynie, który działa poza granicami kraju. To nasza organizacja ogólnoświatowa, która wychowuje dzieci i młodzież poza Polską. Mamy jednostki harcerskie na czterech kontynentach: w Ameryce Północnej, Ameryce Południowej, Europie oraz Australii. Działamy wszędzie tam, gdzie są nasze instruktorki i instruktorzy, i jest taka potrzeba. Między innymi mamy za zadanie utrzymać polskość w warunkach życia na emigracji. Często jest to już trzecia lub czwarta generacja imigrantów, przez co poziom znajomości języka polskiego jest stosunkowo niski.
Nasz program oparty jest na poznawaniu historii i geografii Polski, bo nie każdy ma możliwość mieszkania tak blisko Polski jak my. Dlatego też często wyjeżdżamy do kraju na gry terenowe, organizowane przez ZHP krajowe. Ponadto sami organizujemy dwutygodniowe obozy harcerskie oraz tygodniowe kolonie zuchowe. Zdarzają się też weekendowe biwaki. Pilnujemy, by mówić w języku ojczystym i zbyt łatwo nie przełączać się na niemiecki. Staramy się uczestniczyć w świętach narodowych, mszach świętych, wszędzie tam, gdzie jest mowa o służbie: Bogu, Polsce i bliźnim. Współpracujemy z ZHR oraz ZHP, jak również z innymi organizacjami harcerskimi. Często ich członkowie, gdy przyjeżdżają do Wiednia, pytają się, czy możemy się z nimi spotkać na ognisku i pokazać im miasto. Chętnie to robimy, jeśli tylko czas nam na to pozwala. Możemy liczyć na wzajemność, gdy będziemy w Polsce w ich okolicach.
Czy działacie tylko w Wiedniu? Jak przedstawia się sytuacja w innych regionach Austrii?
– Niestety obecnie działamy tylko w Wiedniu. Wcześniej mieliśmy drużynę, a potem zaledwie zastęp w Linzu. Przez wzgląd na odległość nie udało nam się utrzymać jednostki, nad czym bardzo ubolewamy. Teraz skupiamy się na Wiedniu. Być może w przyszłości rozrośniemy się na inne miejscowości, ale jeszcze nie teraz.
Czy idee harcerstwa mogą być atrakcyjne dla współczesnego pokolenia?
– W dobie telewizji i internetu propagujemy życie bliżej natury i jej poznawanie. Staje się to coraz bardziej popularne wśród dzieci i młodzieży, które potrafią to docenić. Zgodnie z naszym programem stawiamy na rozwój i kształtowanie osobowości młodego człowieka poprzez zdobywanie stopni i sprawności oraz pracę nad swoim charakterem, by stawać się każdego dnia lepszym człowiekiem. Duże znaczenie przywiązujemy również do krzewienia i kultywowania polskości, poznawania naszego kraju, historii Polski, jak i wiedzy z zakresu terenoznawstwa, udzielania pierwszej pomocy. Wszystko to czynimy poprzez gry i zabawy w terenie. Stawiamy na komunikację w języku polskim, bo tego potrzeba naszej młodzieży.

Jaka była Pani droga do Austrii?
– Zaczęło się od tego, że 13 lat temu urodziłam wcześniaka. Ponieważ w Beskidzie Śląskim trudno było wówczas o odpowiednią opiekę zdrowotną, około 12 lat temu mąż wyjechał do Austrii w celach zarobkowych. Po około dwóch latach połączyliśmy się całą rodziną w Wiedniu. Wkrótce urodziło się nasze drugie dziecko. Jednak po prawie 10 latach pobytu w Austrii wróciliśmy całą rodziną do Polski. Ze względu na niewielki dystans – zaledwie 3,5 godziny drogi – aktualnie bywam w Wiedniu dwa razy w miesiącu, by wspierać swoją kadrę harcerską.
Jeśli nie harcerstwo, to w jakiej roli widziałaby się Pani?
– Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Wydaje mi się, że wciąż miałabym w sobie chęć niesienia pomocy drugiej osobie. Być może jako wolontariuszka w domu dziecka albo w organizacji niosącej pomoc ubogim. Jednak nigdy nad tym się nie zastanawiałam, bo poświęciłam się harcerstwu.
Jaki jest kalendarz wydarzeń na nowy rok szkolny? Przy jakich okazjach usłyszymy o polskim szczepie „Gniazdo” w Austrii?
– Na pewno pojawimy się 10 września na Kahlenbergu, gdzie co roku uczestniczymy w uroczystościach. Chcielibyśmy też pójść na Marsz Szlakiem Wojsk Sobieskiego, organizowany 17 września przez pismo „Polonika”. Wspólnie z wami w październiku będziemy pisać dyktando w ramach Polonijnego Dnia Dwujęzyczności, a później 1 i 11 listopada uczestniczymy w mszach świętych. W przyszłym roku będziemy na Biegu Wilczym Tropem, upamiętniającym żołnierzy wyklętych, przed świętami Wielkiej Nocy poprowadzimy Dni Krzyżowe, organizowane przez harcerki i harcerzy. W czerwcu przy wsparciu ambasady i konsulatu współorganizujemy znowu Dzień Dziecka. Jeszcze w tym roku mocny nacisk będziemy stawiać na akcje zarobkowe, które umożliwią nam, jak i naszej młodzieży udział w X Światowym Zlocie naszej organizacji w USA, na przełomie lipca i sierpnia 2024 roku. Wiemy, jak ogromny jest to wydatek dla rodziców, i chcemy naszą pracą ich wesprzeć, prowadząc np. przed świętami Bożego Narodzenia akcję „Sianko”, pakowanie zakupów, sprzedaż ciast i Mikołajki dla dzieci. Hasło naszej akcji to „ZLOT WOŁA, CHCĘ LECIEĆ”.
Niektórym Polakom, osobom młodym lub dojrzałym, świeżo przybyłym lub żyjącym w Austrii od lat, nie przychodzi łatwo życie poza Polską. Jakie cechy charakteru, aktywności lub nastawienie sprzyjają odnalezieniu się w nowym otoczeniu?
– Harcerstwo nauczyło mnie być silną kobietą, ukształtowało mój charakter, by stawiać sobie cele i wyzwania, iść przed siebie, nie poddawać się, a jeśli potrzeba, to zawrócić i wybrać inną ścieżkę. To samo powtarzam moim druhnom i druhom. Zdecydowanie pomagają również pozytywne myślenie, znalezienie nowego grona przyjaciół, poszukanie sobie miejsca w społeczeństwie, wśród osób, które mają ten sam cel i podobne oczekiwania, a często marzenia. Mamy wiele organizacji, stowarzyszeń i grup polonijnych, choćby na Facebooku, gdzie na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Jeśli dobierzesz odpowiednie grono przyjaciół, będziesz się czuł jak w domu. Życzę każdemu znalezienia swojego miejsca w takiej grupie.
Rozmawiała Anita Sochacka, Polonika nr 298, wrzesień/październik 2023.