100 miast w Wiedniu

Dokąd możemy podróżować w czasie lockdownu? To pytanie postawił sobie wiedeński dziennikarz o polskich korzeniach i wyruszył w podróż po … Wiedniu. A można w nim znaleźć aż 100 różnych miast, na przykład Dubaj, Chicago, Wenecję, Tokio, Buenos Aires czy Madryt. Jest też Zakopane i Zabrze. Rozmawiamy z Wojciechem Czają, autorem książki „Almost. 100 Städte in Wien”.



Jest Pan architektem, wykładowcą uniwersyteckim, dziennikarzem, pisze książki i artykuły, a przede wszystkim – podróżuje po świecie – obecnie z małą przerwą z powodu pandemii. W Polsce mówi się, że tacy ludzie „odpoczywają w biegu”. Pan też jest taką osobą?
– Można powiedzieć, że odpoczywam w czasie podróży. Odprężenie znajduję w nowych miejscach, które chłonę całym sobą. Gdy jestem w zupełnie nowym dla mnie mieście, gdy słyszę obcy język, to jakby to nie brzmiało paradoksalnie – właśnie wtedy odpoczywam, gdyż podróżowanie otwiera serce i umysł, wyzwala.

Urodził się Pan w Rudzie Śląskiej w Polsce. Jakie jeszcze ma Pan powiązania z Polską?
– Bywam dość często w Polsce, także służbowo, utrzymuję kontakt z moją rodziną. Moi rodzice pochodzą z Zabrza. Do Austrii przyjechali w 1981, niedługo po ogłoszeniu stanu wojennego. Ja miałem wówczas trzy lata.
Mój stosunek do Polski przez cały okres dzieciństwa i wczesnej młodości był nieco zafałszowany z powodu skojarzeń, jakie z nią miałem. A wywoływały je jedyne krajobrazy, które znałem, czyli przemysłowe tereny Śląska. Stamtąd pochodzi cała moja rodzina: Katowice, Zabrze, Bytom, Gliwice, Ruda Śląska. Dopiero jako dorosły odwiedziłem Warszawę, Gdańsk, Wrocław, Wybrzeże czy Mazury i przekonałem się, jaka Polska jest piękna.
Moi rodzice przyjechali do Wiednia z przekonaniem, że niedługo wrócimy do Polski, dlatego zapisali mnie do Szkoły Polskiej, która wówczas mieściła się przy Am Gestade. Uczęszczałem więc na lekcje języka polskiego, uczyłem się też matematyki, historii i geografii.
Potem zapadła decyzja, że jednak zostajemy w Austrii.

Co jest dla Pana takiego fascynującego w podróżach? Kiedy odkrył Pan swoją miłość do nich?
– W początkowym okresie pobytu w Austrii moich rodziców nie było stać na żadne podróże. Gdy miałem 6 lat, kupili używany samochód, pomarańczowego Forda Taunusa. W weekend wsiadaliśmy w ten samochód, a ja dowodziłem z tylnego siedzenia, mówiąc: w lewo, w prawo, prosto… Po raz pierwszy dojechaliśmy tak do Kościoła Wotruby w 23. dzielnicy. Zrobił na mnie takie wrażenie, że postanowiłem, że nie zostanę jednak, tak jak marzyłem, projektantem samochodów, tylko architektem. Czasami jeździliśmy tylko po Wiedniu, ale zdarzało się, że docieraliśmy do Dolnej Austrii, a nawet Salzburga czy Tyrolu.
Te zasady, których rodzice bezwzględnie przestrzegali, w myśl których to ja byłem pilotem i osobą decydującą, dokąd jedziemy, rozbudziły niewątpliwie fascynację tym nieznanym, które można odkryć w podróży.

Odwiedził Pan 70 krajów na całym świecie, był Pan w ponad trzystu metropoliach. Jak wyglądały te podróże, jak je Pan planował? Czego przede wszystkim szukał Pan w tych miastach?
– Podróżować samodzielnie zacząłem dosyć wcześnie. Jako 14-latek poleciałem sam do USA w ramach międzyszkolnej wymiany. Mieszkałem wtedy u goszczącej mnie rodziny. Wtedy już odkryłem, jak sam mogę poznawać miasto.
Nigdy nie uczestniczyłem w tzw. grupowym, zorganizowanym wyjeździe. Pewnym wyjątkiem są służbowe podróże dla dziennikarzy. Zwykle podróżuję sam. W tych podróżach usiłowałem zawsze odnaleźć niepowtarzalny charakter każdego z odwiedzanych przeze mnie miast.

Jak można odkryć ten niepowtarzalny charakter każdego miasta?
– Poprzez czujną obserwację. Ja mam fotograficzną pamięć, więc zawsze zapamiętuję mnóstwo szczegółów, które potem odtwarzam. Poprzez rozmowy z mieszkańcami i próbę wczucia się w ich sposób odbierania i rozumienia świata. Obserwowałem, jakie emocje dominują w ich zachowaniu. Chłonąłem brzmienie obcego języka, atmosferę, dźwięki, zapachy.
Mam swoje trzy rytuały, które odbywam po przyjeździe do każdego miasta: najpierw piję kawę, obserwując otoczenie, potem odwiedzam jakieś miejsce, z którego mogę zobaczyć, jak miasto wygląda z góry, i wreszcie odbywam podróż jakimś środkiem lokomocji: jadę metrem, tramwajem czy też autobusem. W tym jednym miejscu można spotkać ludzi pochodzących z różnych warstw społecznych i zaobserwować, jak się zachowują, jak rozmawiają ze sobą, jak reagują w różnych sytuacjach. I te zachowania wiele mówią o charakterze danego miasta.
Metro jest czymś w rodzaju małego, zwartego, skompresowanego obrazu miasta. Na najmniejszej przestrzeni – czyli 150 metrów długości i 3 metrów szerokości – widzimy przeróżne twarze, ludzi ze wszystkich środowisk i klas społecznych. Uważam to zjawisko za wspaniałe. Michel Foucault pięknie opisał takie miejsca jako heterotopie, które kumulują w realnym miejscu różne przestrzenie.

Czy mógłby Pan opisać jakieś niezapomniane przeżycie z podróży? Niewątpliwie to trudne po odwiedzeniu tylu miejsc.
– Jest to bardzo trudne. Zanim podam przykład, chciałbym zachęcić do sięgnięcia po moją książkę „Hektopolis. Ein Reiseführer in 100 Städte”, w której podzieliłem się mocno subiektywnymi refleksjami z odwiedzin w stu różnych miastach i oczywiście opisałem rozmaite smutne, zabawne czy zaskakujące sytuacje.
Kiedyś zwiedzałem małą wyspę w pobliżu Filipin o nazwie Palau. Chciałem koniecznie zobaczyć też jej stolicę Melekeok, która zajmowała niewielką powierzchnię, właściwie mieścił się w niej tylko parlament. Jest to jedyna stolica na świecie bez mieszkańców, bo w parlamencie spotykają się politycy, ale nikt w nim nie mieszka. Wziąłem więc taksówkę i pojechałem do Melekeok. I tam trafiłem na przyjęcie, na które zostałem zaproszony. Był na nim obecny gubernator i wszystkie najważniejsze osoby, z którymi mogłem sobie o tak, przy wznoszeniu toastów, porozmawiać.

Odwiedził Pan miasta na niemal wszystkich kontynentach. Nigdy się Pan nie bał?
– Strach jest naturalną reakcją obronną przed nieznanym. Oczywiście, że przeżyłem różne sytuacje. Kiedyś w jednym z brazylijskich miast mężczyzna groził mi nożem, raz zostałem obrabowany. Jako młody człowiek nigdy nie myślałem o niebezpieczeństwie i z dzisiejszego punktu widzenia widzę, że niektóre moje zachowania nie były zbyt rozsądne. Z natury jednak jestem człowiekiem odważnym, darzącym ludzi zaufaniem, i zwykle to samo otrzymywałem w odpowiedzi.

Jakie są więc Pana ulubione miasta?
– To Stambuł, Lizbona, Paryż. W Stambule ludzie żyją w ciągłym strachu przed trzęsieniem ziemi. Podoba mi się, jak kreatywni są jego mieszkańcy w radzeniu sobie z tym niebezpieczeństwem i jak doceniają każdą chwilę. Stambuł uważam za jedno z najpiękniejszych miast na świecie. Natomiast Paryż jest dla mnie magiczny. To miasto jest bardzo drogie i ma socjalne punkty zapalne. Ale wyróżnia go specyficzny, jedyny w swym rodzaju paryski styl życia, przez co jego mieszkańcy wyróżniają się dużą świadomością kulturową.

Z wielkiego świata wracamy do Wiednia. Zainteresowanie najnowszą Pana książką „Almost. 100 Städte in Wien”, wydaną w grudniu ubiegłego roku, okazało się bardzo duże, w sprzedaży jest już drugi nakład.
– Jedno muszę podkreślić stanowczo: bez koronawirusa i bez lockdownu ta książka nigdy by nie powstała, gdyż na pewno nie byłoby mnie w Wiedniu, a jeśli nawet bym był, na pewno nie miałbym czasu na tak intensywne go zwiedzanie.
Ograniczenie podróżowania było szczególnie bolesne dla takiej osoby jak ja, która większość swego życia spędza w podróżach: rocznie odbywam ich około 43!

Dlaczego napisał Pan tę książkę? Jaka jest historia jej powstania?
– Pamiętam, że była piękna pogoda, lockdown, 29 kwietnia 2020. Nie mogłem wytrzymać już w domu, wsiadłem więc na motorower i ruszyłem w miasto. I nagle na rogu Wolfganggasse w 12. dzielnicy Wiednia gwałtownie zahamowałem. Budynek, który dostrzegłem, wyglądał jak żywcem przeniesiony z Tel Avivu. Zrobiłem zdjęcie i już miałem Tel Aviv w Wiedniu. Almost.
I tak to się zaczęło. Jeździłem po mieście, odwiedzając miejsca, które już znałem, ale też zupełnie mi nieznane dzielnice. Dałem się zainspirować w tych moich podróżach po Wiedniu, w których odkryłem nowe, inne miasto.

„Wojciech Czaja otwiera nam oczy” – czytam w komentarzach pod jednym z artykułów o książce. Aby otworzyć oczy, aby dostrzec to, co istotne, potrzebna jest wiedza. Czy możliwe jest odkrycie 100 miast w Wiedniu bez żadnej wiedzy?
– Bardzo mnie cieszą takie pochwały. Po to też napisałem tę książkę, żeby zainspirować, żeby zachęcić do patrzenia na przykład na fasadę znanego budynku trochę innymi oczami, żeby po prostu odkrywać na nowo to, co wydaje nam się, że dobrze znamy. Informacja, że tuż za rogiem znajduje się Wenecja, Tokio czy Nowy Jork, z jednej strony inspiruje, z drugiej koi choć odrobinę tęsknotę za podróżami, które teraz zostały tak mocno ograniczone.
Jeśli chodzi o wiedzę, to oczywiście, że jest ona potrzebna, by przypisać dane skojarzenie do konkretnego miejsca. Oczywiście czasami dostrzegamy, że dany budynek na przykład wyróżnia się, że jest jakiś inny, np. orientalny. A to już może skłonić do szukania porównań. Wielu z nas bez problemu odnajdzie w Wiedniu miasta, w których bywał, czyli Paryż, Wenecję czy Pragę. Moje skojarzenia są szersze, wynikają nie tylko z wiedzy architekta, ale i z wiedzy praktycznej, czyli odbycia naprawdę licznych podróży.
Dostawałem informacje od czytelników, że nazwy wielu miast brzmiały dla nich tak nieznajomo, że po prostu siadali do komputera, żeby dowiedzieć się o nich czegokolwiek. I od takiego zainteresowania zaczyna się proces poznawczy, a kto wie, może i zachęta do przyszłych podróży.
Niektórzy nie zgadzali się z moimi porównaniami, gdy znaleźli zdjęcie oryginału, twierdząc, że to miejsce przecież wygląda zupełnie inaczej. Bo rzeczywiście, czasami decydujący jest kąt padania światła czy perspektywa, z której zrobione zostało zdjęcie. Ale abstrahując od tego, sam fakt, że zachęciłem do tych poszukiwań, jest dla mnie cenny i myślę, że tym osiągnąłem już sporo.

Większość miast wymienionych w Pana książce prawdopodobnie wielu z nas nie kojarzy z Wiedniem. Stąd pytanie: gdzie na przykład w Wiedniu można znaleźć Dubaj czy San Francisco?
– To przecież nie jest trudne! Dubaj znajduje się w 22. dzielnicy przy Janis-Joplin-Promenade, a San Francisco w 2. dzielnicy przy Riesenradplatz. Kijów leży przy Landstraßer Hauptstraße, Detroit wyłania się obok filii Ankerbrot w 10. dzielnicy Favoriten, Costa Brava rozciąga się na placu Mozarta w 4. dzielnicy, Madryt jest przy ulicy Freyung, Paryż na Wollzeile, a Praga przy Mölkersteig. Almost.

Nasi czytelnicy chcieliby również wiedzieć, gdzie w Wiedniu można odkryć polskie miasta?
– W tej książce są odniesienia do dwóch polskich miast, tj. do Zabrza i Zakopanego, natomiast we wspomnianej wcześniej "Hektopolis. Ein Reiseführer in 100 Städte" dzielę się refleksjami z odwiedzin w mojej rodzinnej Rudzie Śląskiej i w Warszawie.
Gdzie są w Wiedniu Zabrze i Zakopane? Zabrze znaleźć można w 7. dzielnicy przy Kaiserstraße, a Zakopane w 22. dzielnicy przy Aspernstraße.

W jakim stopniu opublikowana w 2018 roku „Hektopolis” nawiązuje do „Almost”? Obie książki nie są przecież typowymi przewodnikami. Co przede wszystkim chce Pan przekazać swoim czytelnikom w tych publikacjach?
– „Hektopolis” to próba „uwiedzenia” czytelnika krótkimi opowieściami o bardzo subiektywnych przeżyciach związanych z odwiedzinami w 100 miastach i zachęcenia do odkrywania ich własnymi oczami. Opisuję różne miasta, niektóre z nich w obiektywnym sensie nie są piękne. Ale czasami udało mi się uchwycić jakiś piękny moment czy nastrój. Ta książka pokazuje, jak różnorodny jest świat. Jest więc zachętą, by otworzyć oczy i to dostrzec. Druga natomiast książka to album ze zdjęciami 100 miast odkrytych w jednym mieście. Jest taką samą zachętą do otwarcia szeroko oczu i dostrzeżenia, jak wspaniałe i pasjonujące może być odkrywanie miasta, które z pozoru dobrze znamy.
Warto podkreślić, że bez tych licznych podróży, które odbyłem do tak wielu miast, nie byłoby możliwe odnalezienie ich w Wiedniu, a tym samym nie powstałby ten album z fotografiami „Almost”.

Pan też od początku doceniał piękno Wiednia?
– Wręcz przeciwnie. W młodości uważałem, że Wiedeń jest trochę nudny i zbyt konserwatywny. Dopiero z czasem doceniłem, jak komfortowo i bezpiecznie się tu żyje, ile to miasto ma do zaoferowania w każdym wymiarze: historycznym, kulturalnym, turystycznym. Wiedeń jest po prosty wspaniałym, niepowtarzalnym miejscem do życia.

Jest Pan także współautorem książki, która nie dotyczy ani architektury, ani podróży. To książka o… butach!
– Mój znajomy szewc, Markus Scheer, który prowadzi rodzinny zakład szewski, poprosił mnie z okazji 200. jubileuszu firmy o spisanie wspomnień. Zrobiłem to z ogromną przyjemnością. Książka nosi tytuł „Der Fuß weiß alles”. Firma powstała w 1816 roku, a klientami, którym szyto tam buty na miarę, byli na przykład Franz Kafka, księżniczka Stefania i sam cesarz Franciszek Józef!
Markus Scheer kocha swoje rzemiosło, ono ukształtowało jego osobowość, a ta miłość przybiera zawsze konkretny kształt idealnych butów. A idealne buty są nam niezbędne w każdej podróży. Więc poniekąd książka nie odbiegła od tematyki, którą się zajmuję.

Książkę „Almost. 100 Städte in Wien” napisał Pan podczas pierwszego lockdownu. Czy planuje Pan jakiś nowy projekt ku pokrzepieniu i dodaniu otuchy – teraz, w czasach trzeciego lockdownu?
– Ze względu na zainteresowanie tematyką i ilość zgromadzonego już przeze mnie materiału, przypuszczam, że wkrótce pojawi się druga część „Almost”. Udało mi się zgromadzić aż 450 zdjęć, czyli odkryć 450 różnych miast w Wiedniu. Mogę już zdradzić, że wśród kolejnych100 będą dwa polskie: Gdańsk i Warszawa.

Rozmawiała Halina Iwanowska, Polonika nr 282, styczneń/luty 2021

 

Wojciech Czaja urodzony w 1978 r. w Rudzie Śląskiej, studiował architekturę na Politechnice Wiedeńskiej. Mieszka w Wiedniu, pracuje jako dziennikarz, autor książek i moderator. Regularnie publikuje w fachowej prasie obszaru niemieckojęzycznego teksty dotyczące architektury, kultury miejskiej i nieruchomości.
Jest wykładowcą na Uniwersytecie Sztuki Stosowanej w Wiedniu oraz kilku innych uczelniach wyższych w Austrii. Jest autorem kilku książek, m.in. Das Buch vom Land (2015), Überholz (2015), Zyndstoff (2015), Der Fuß weiß alles (2016), Der Erste Campus (2017), Motion mobility (2017), Hektopolis. Ein Reiseführer in hundert Städte (2018), Almost. 100 Städte in Wien (2020).

Zaproszenie na wystawę
WIENER WELTREISEN, 1873/202011. Februar 2021 bis 28. März 2021
Wien Museum Karlsplatz Open Air1040 Wien, Karlsplatz 8

Ten sam temat, dwa fotograficzne środki masowego przekazu - i dystans 150 lat. Na wystawie w Wien Museum połączono dwa cykle, które można przyporządkować do gatunku "podróży imaginacyjnych". Punktem wyjścia jest projekt, który dziennikarz i publicysta zajmujący się architekturą Wojciech Czaja rozpoczął wiosną 2020 roku. Na swoim motorowerze odkrywał wielki świat w granicach Wiednia i fotografował budynki, detale architektoniczne i miejską atmosferę, które przypominały mu obce miejsca i odległe metropolie. Prawie Paryż, prawie Nowy Jork, prawie Hongkong.


W 2020 r. pandemia koronawirusa utrudniła podróżowanie. W 1873 r. większość ludzi nie mogła sobie pozwolić na samodzielne zwiedzanie świata. Wystawa Światowa na Praterze była więc okazją nie tylko do zapoznania się z najnowszymi osiągnięciami przemysłowymi i kulturalnymi krajów wystawiających się na targach, ale także do odbycia "podróży dookoła świata w miniaturze". Około 200 w większości tymczasowych budynków na 230-hektarowym terenie wystawowym zapraszało zwiedzających do odbycia takich podróży. Wiedeńskie Stowarzyszenie Fotograficzne oferowało pamiątkowe fotografie, nowy wówczas środek masowego przekazu, których setki znajdują się w zbiorach Museum Wien. W dialogu między tymi dwoma cyklami fotograficznymi otwierają się przestrzenie myślowe obejmujące pytania o autentyczność i podobieństwo, kształtowanie obrazu i stereotyp, pamięć i wyobraźnię. "Almost" to podróż przez świat i podróż w czasie wzdłuż ogrodzenia budowy na Karlsplatzu.

Top
Na podstawie przepisów art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż Österreichisch-Polnischer Verein für Kulturfreunde „Galizien“, jest administratorem danych osobowych, które przetwarza na zasadach określonych w polityce prywatności. Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług na zasadach określonych w tej polityce. Warunki przechowywania lub dostępu do cookie w można określić w ustawieniach przeglądarki internetowej z której Pan/Pani korzysta lub konfiguracji usług internetowej. More details…