Polska obecność w ONZ

Vienna International Centre (VIC), wiedeńczykom bardziej znany jako UNO-City, to kompleks budynków w Wiedniu, w których mieszczą się siedziby wielu międzynarodowych instytucji. Całością tego obiektu zarządza Biuro Organizacji Narodów Zjednoczonych. Rozmawiamy z ambasador Dominiką Krois, kierującą polskim przedstawicielstwem przy Biurze ONZ w Wiedniu.



Od połowy stycznia 2020 roku pełni Pani funkcję Ambasadora Nadzwyczajnego i Pełnomocnego RP – Stałej Przedstawiciel Rzeczypospolitej Polskiej przy Biurze Narodów Zjednoczonych i Organizacjach Międzynarodowych w Wiedniu. Czym zajmuje się ta instytucja?
– Wiedeński ośrodek ONZ to zasadniczo pięć podstawowych organizacji systemu ONZ, kilka komisji funkcjonalnych, kilka konferencji państw stron, kilka reżimów kontrolnych, trzy grupy podstawowych zagadnień tematycznych: problematyka nieproliferacji, pokojowego wykorzystania energii jądrowej oraz nadzoru nad jej przestrzeganiem, zapobiegania i walki z nielegalnym obrotem środków odurzających oraz przestępczością zorganizowaną, w tym korupcją, przeciwdziałania nielegalnej migracji, handlowi ludźmi i przemytowi broni oraz współpracy rozwojowej, w szczególności na gruncie rozwoju przemysłowego, tworzenia miejsc pracy, redukcji ubóstwa, ochrony środowiska. Ponadto to regulacje prawa handlowego, problematyka wykorzystywania kosmosu, a także reżim kontroli eksportu broni konwencjonalnej oraz dóbr i technologii podwójnego zastosowania.
Co należy zatem do Pani obowiązków?
– Moim podstawowym zadaniem jest zabezpieczenie polskich interesów w organizacjach i instytucjach przez promowanie polskiego stanowiska na forum Unii Europejskiej i ONZ, a także przez wzmacnianie pozycji UE na forum ONZ oraz ustanowienie stałego dialogu i konsultacji z całą społecznością międzynarodową. Zadaniem przekrojowym pozostaje kreowanie pozytywnego wizerunku Polski jako ważnego i odpowiedzialnego kraju na arenie międzynarodowej oraz aktywnego państwa członkowskiego Unii Europejskiej.
Bardzo ważnym dla mnie imperatywem jest zaangażowanie Polski i jej współdziałanie na rzecz pokojowego rozwoju świata, wzięcie na siebie współodpowiedzialności za losy świata i podjęcie współpracy na rzecz wspólnych rozwiązań trudnych problemów globalnych, wymagających wysiłku wszystkich członków społeczności międzynarodowej.
Ukończyła Pani studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, w 2006 r. uzyskała na tej uczelni tytuł doktora nauk prawnych. Jest Pani także absolwentką Akademii Dyplomatycznej w Wiedniu. Jak prawo i dyplomacja uzupełniają się w Pani pracy?
– Dyplomacja, rozumiana jako najlepszy sposób realizacji interesów państwa poza jego granicami, potrzebuje prawa, które pociągając za sobą konsekwencje, stwarza pewien próg bezpieczeństwa prawnego i staje się gwarancją wykonania uzgodnionych dyplomatyczną drogą rozwiązań. Wszelkie negocjacje i wypracowywanie międzynarodowych porozumień dotyczące realizacji celów politycznych, zarówno w dyplomacji bilateralnej, jak i multilateralnej, potrzebują ram prawnych, a także prawem chronionych rozwiązań.
Moje zatrudnienie zarówno w ambasadzie w Berlinie, gdzie byłam odpowiedzialna za polityki unijne i problematykę integracji europejskiej w okresie negocjacji akcesyjnych, w Stałym Przedstawicielstwie przy Biurze Narodów Zjednoczonych w Wiedniu, jak i w Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych, gdzie ponownie zajmowałam się dyplomacją multilateralną, każdorazowo pozwalało korzystać z mojej wiedzy prawniczej, czy to ze znajomości prawa europejskiego i mechanizmów podejmowania decyzji w Unii Europejskiej, czy to reżimu prawa międzynarodowego publicznego, czy to instytucji prawa karnego i wymiaru sprawiedliwości ws. karnych.
W ośrodku wiedeńskim ONZ przez wiele lat pełniłam funkcję wiceprzewodniczącej Konferencji Państw Stron Konwencji przeciwko korupcji oraz Konwencji przeciwko międzynarodowej przestępczości zorganizowanej, następnie eksperta ONZ ds. korupcji, a także wiceprzewodniczyłam grupie państw wypracowujących minimalne standardy ONZ dla kobiet odbywających karę pozbawienia wolności. Z pewnością bez odpowiedniego przygotowania prawniczego mój udział w pracach ONZ byłby bardziej ograniczony.
Od 1999 roku jest Pani związana z Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Co ważnego wydarzyło się w Pani życiu zawodowym w ciągu tych ponad dwudziestu lat?
– Okres ostatnich 20 lat to realizacja naszych najważniejszych celów w polityce zagranicznej, to przystąpienie do NATO, przystąpienie do Unii Europejskiej, umacnianie naszej pozycji na forum międzynarodowym, w Radzie Europy, w ONZ, w OBWE jako państwa suwerennego, demokratycznego, niezależnie realizującego swoje cele w polityce zagranicznej. To bardzo piękny okres, również dla mnie, który, choć w minimalnym stopniu, pozwolił przyczynić mi się do realizacji tych celów.
Zajmowała się Pani między innymi negocjacjami akcesyjnymi Polski do Unii Europejskiej. Czy z perspektywy czasu można powiedzieć, że warunki przystąpienia do UE były dla Polski optymalne?
– Negocjacje akcesyjne do Unii Europejskiej to najbardziej na świecie skomplikowane negocjacje, nakładające na państwo obowiązek przyjęcia prawa regulującego każdą dziedzinę życia. Ten obowiązek nie podlega negocjacjom, można jedynie negocjować termin realizacji tego obowiązku oraz nakłady konieczne. Co znaczy zatem „warunki optymalne”? Szybciej, ale przy większych ustępstwach? Później, ale przy zachowaniu większej ilości korzystnych dla nas okresów przejściowych?
Trudno jest z perspektywy piętnastu lat ocenić, czy warunki były optymalne, ale nie ma to obecnie większego znaczenia, bowiem obowiązujące nas teraz przepisy są jednakowo obowiązujące dla wszystkich państw unijnych. Naszym celem było wejście do klubu graczy i to nam się udało. Nasza obecna przynależność do jakże nam bliskiej Europy, nasz rozwój jako państwa wolnego i demokratycznego, a przede wszystkich nasz sukces gospodarczy świadczą o tym, że dokonaliśmy właściwego wyboru. Jakie znaczenie miałoby obecnie to, czy udałoby nam się wynegocjować dłuższy o pół roku okres przejściowy, czy też ociupinę zwiększone subwencje, kiedy to nasza przynależność do Unii, a także już nawet sama perspektywa wejścia do Unii, zapewniła bezpieczeństwo inwestycji koniecznych dla rozwoju gospodarczego państwa, z którego obecnie wszyscy czerpiemy korzyści.
Jakie ma Pani plany związane z Pani misją w ONZ? W jakie prace chce się Pani szczególnie angażować?
– Jako Stała Przedstawiciel zabiegam o realizację naszych interesów w każdej z organizacji będących w zasięgu moich kompetencji i angażuję się w prace tych organizacji. Ze względu na moje wcześniejsze zainteresowanie prawem karnym, naturalny jest mój wkład we wszelkie prace organów decyzyjnych rządzących kwestiami międzynarodowej przestępczości zorganizowanej, korupcji, handlu ludźmi, nielegalnej migracji, nielegalnego obrotu bronią, cyberprzestępczości czy obrotem środkami odurzającymi. Ze względu na nasze plany dotyczące pozyskiwania energii jądrowej, zamierzam również zwiększyć nasze zaangażowanie w prace Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). Dotychczas przez zaledwie dwumiesięczny okres – wszak czas pandemii sparaliżował prace ONZ na kilka miesięcy – pełniłam funkcję wiceprzewodniczącej Komisji Środków Odurzających, przewodnicząc Komitetowi negocjującemu wszystkie rezolucje przedstawione pod obrady Komisji. Pewnego rodzaju sukcesem jest, że udało mi się przekonać Dyrektora Generalnego Agencji, chociaż nie było to bardzo trudne, do podkreślenia polskiego pochodzenia Marii Skłodowskiej, kiedy to zainaugurował on program stypendialny dla młodych kobiet z zakresu nauk jądrowych imieniem właśnie Marii Skłodowskiej-Curie. Są miejsca, w których wspomina się o niej wyłącznie jako o Marie Curie. Wzięłam udział w inauguracji tego programu, przedstawiając postać naszej wybitnej noblistki, wspaniałej nauczycielki, matki i żony, tym samym przyczyniając się do podniesienia świadomości społeczności międzynarodowej o jej pochodzeniu.
Jednym z zadań ONZ jest przeciwdziałanie nielegalnej migracji. Dlaczego te działania są tak mało skuteczne?
– Może doprecyzujemy? Organizacja Narodów Zjednoczonych to organizacja państw członkowskich, a zatem to państwa członkowskie ONZ realizują swoje zobowiązania, także w dziedzinie zapobiegania i przeciwdziałania nielegalnej migracji, jak i są odpowiedzialne za skuteczność swoich działań. W pracy wiedeńskiego ośrodka ONZ, pełniącego rolę Sekretariatu Konferencji Państw Stron Konwencji NZ przeciwko Międzynarodowej Przestępczości Zorganizowanej i protokołów do niej, dyskutujemy kwestie realizacji przez państwa-strony postanowień protokołu ws. zapobiegania i przeciwdziałania przemytowi migrantów, przyjmując rekomendacje dla państw dotyczące najlepszych praktyk podnoszących skuteczność działań państw-stron.
Wiedeński ośrodek ONZ zajmuje się m.in. regulacjami prawnymi dotyczącymi wykorzystywania kosmosu, a także kontroli eksportu broni konwencjonalnej oraz technologii podwójnego zastosowania. Czego dokładnie dotyczy ta problematyka?
– Wiedeński ośrodek ONZ to siedziba Komitetu ds. Pokojowego Wykorzystania Przestrzeni Kosmicznej, zajmującego się zagadnieniami prawnych i praktycznych regulacji korzystania z przestrzeni kosmicznej. Na forum komitetu, a także podkomitetów, dyskutowane są kwestie odpowiedzialnego i zrównoważonego sposobu korzystania z kosmosu, np. jak zmniejszyć ilość śmieci kosmicznych, co zrobić z tymi już istniejącymi, jak odpowiedzialnie korzystać z orbity geostacjonarnej, w jakich celach można w ogóle korzystać z kosmosu. To bardzo ważna problematyka w geopolityce. Z kolei kontrolą eksportu, o której Pan wspomina, zajmuje się inna organizacja, Porozumienie z Wassenaar, które wypracowuje reguły międzypaństwowego obrotu bronią konwencjonalną i dobrami podwójnego zastosowania, tak aby nie dostały się one w niepowołane ręce.
Według układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej prawo do jej posiadania ma pięć mocarstw: USA, Rosja, Chiny, Francja i Wielka Brytania. Nie wszystkie kraje podpisały ten układ i wiadomo, że kilka z nich posiada broń jądrową. Czy sytuacja z tym związana może budzić niepokój?
– Wspomniana już wielokrotnie MAEA zajmuje się bezpośrednio trzecim filarem układu, a zatem pokojowym wykorzystaniem energii jądrowej dla celów cywilnych, oraz częściowo kwestiami nieproliferacji. Jej zadaniem jest weryfikacja, czy materiał jądrowy jest wykorzystywany przez państwa jedynie w celach pokojowych, i ostrzeganie państw członkowskich o jakichkolwiek naruszeniach, a do państw należy podejmowanie decyzji dotyczących odpowiednich reakcji. Cała działalność ONZ jest ukierunkowana na zapewnienie bezpieczeństwa i pokoju na świecie. Jakiekolwiek działania na rzecz rozprzestrzeniania się broni jądrowej budzą naturalny niepokój.
Według artykułu 4. Karty Narodów Zjednoczonych, członkiem ONZ może być „każde państwo miłujące pokój, które przyjęło zobowiązania zawarte w Karcie i jest w stanie je wypełniać”. Niestety, niektóre państwa niezbyt miłują pokój. W jakim stopniu stanowi to problem dla ONZ?
– ONZ to obecnie 193 państwa, które zostały przyjęte właśnie w oparciu o zasadę miłowania pokoju. W przypadku odstępstw Rada Bezpieczeństwa, w skład której wchodzi 15 państw członkowskich ONZ, 5 stałych i 10 niestałych członków, podejmuje decyzje o działaniach koniecznych. Niestety, od wielu lat Rada Bezpieczeństwa jest bardzo zajęta przywracaniem pokoju i bezpieczeństwa na świecie. To wielki problem dla wszystkich państw członkowskich.
ONZ w swojej działalności przeprowadziło kilka operacji pokojowych, mających na celu przywrócenie i utrzymanie pokoju i bezpieczeństwa. Dwie z nich, mające miejsce w latach 90., zakończyły się porażką. W Rwandzie siły ONZ miały monitorować rozejm między grupami etnicznymi Hutu i Tutsi, niestety nie zapobiegły ludobójstwu – na oczach żołnierzy sił pokojowych zginęło ok. 800 tys. ludzi. W dawnych republikach związkowych Jugosławii miały zaprowadzić pokój, jednak poniosły fiasko i zostały zastąpione przez siły NATO. Czy nadal możemy się obawiać braku skuteczności ONZ w dziedzinie zapobiegania i rozwiązywania konfliktów, mając na uwadze np. agresywną politykę Rosji wobec Gruzji czy Ukrainy, czy też sytuację na Bliskim Wschodzie?
– Jak już wspomniałam, to państwa członkowskie ONZ zasiadające w Radzie Bezpieczeństwa decydują o mandacie operacji pokojowych, wyznaczając tym samym możliwości sił pokojowych ONZ. Pan wskazuje jedynie na dwie nieszczęśliwe misje, a trzeba oddać ONZ pełną sprawiedliwość i wspomnieć, że organizacja ta miała bardzo szeroki mandat przy realizacji wielu, wielu misji od lat 50. ubiegłego wieku, które były bardzo udane, przyniosły światu pokój i wzmocniły poziom bezpieczeństwa, np. na wzgórzach Golan czy na Cyprze.
Członkostwo Polski w ONZ nie zaczęło się zbyt szczęśliwie. Rząd RP na uchodźstwie z siedzibą w Londynie nie został zaproszony na pierwszą, założycielską konferencję ONZ, która odbyła się w 1945 r. w San Francisco. Polskę reprezentował w ONZ podporządkowany ZSRR Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej. Jednak podsumowując całe 75 lat, jakie korzyści dla naszego kraju ma przynależność do ONZ? Jaka jest obecnie pozycja Polski w tej instytucji?
– ONZ jest jedynym światowym forum gromadzącym praktycznie wszystkie państwa, które dyskutują na tematy globalne i podejmują najlepsze ich rozwiązania. Sama więc obecność w klubie, możliwość wpływania na podejmowane decyzje, możliwość uczestniczenia w dyskusjach, jest nobilitująca. A contrario brak polskiego członkostwa w ONZ byłby fatalnym sygnałem dla świata. Nasze członkostwo w UE to możliwość umacniania roli Polski jako wiarygodnego państwa unijnego i partnera w stosunkach międzynarodowych, także na forum ONZ.
Nasza teraźniejsza obecność w ONZ jest również wyrazem chęci współdziałania Polski na rzecz całości, na rzecz pokoju i bezpieczeństwa na świecie. To jest ogromna odpowiedzialność, ale też ogromna radość, że po wielu latach skrępowania politycznego możemy dokonywać własnych wyborów i współpracować na rzecz pokoju i bezpieczeństwa na świecie, w sposób który wydaje nam się najstosowniejszy, a przynosi korzyść światu.
Wielkie wyzwania stojące przed światem, zmiany klimatyczne, nielegalne migracje czy ostatnio pandemia pokazują, że wielkie problemy mogą być rozwiązywane jedynie wspólnymi siłami. Czyli gdzieżby indziej, niż na forum ONZ? Wydaje się, że gdyby nie było ONZ, to należałoby go właśnie wymyślić!
Problemy globalne dotyczą również Polski, stąd w naszym jak najlepszym interesie leży angażowanie się na rzecz ich rozwiązywania. Nihil novi sine communi consensu, czyli „nic o nas bez nas”! To stara polska sejmowa tradycja od 1505 r., którą dane mi jest realizować.
Jak więc wygląda obecność i udział Polski w pracach organów decyzyjnych ONZ?
– Główne organy decyzyjne ONZ to Rada Bezpieczeństwa, i tu właśnie w ubiegłym roku zakończyliśmy nasze dwuletnie, niestałe członkostwo oraz Zgromadzenie Ogólne, z naszym permanentnym członkostwem. Ponadto Rada Społeczno-Gospodarcza oraz różne jej komisje funkcjonalne, w których członkostwo jest w większym stopniu rotacyjne. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że staramy się być obecni wszędzie, gdzie możemy, i mieć swój udział w podejmowanych decyzjach. Od stycznia br. jesteśmy członkiem Rady Praw Człowieka w Genewie, a tu w Wiedniu członkiem Komisji Środków Odurzających.
W systemie ONZ pracuje wielu wyśmienitych polskich specjalistów, których praca przynosi pożytek całej społeczności międzynarodowej. W każdej z organizacji staramy się wspierać obecność Polaków, których profesjonalizm nie tylko służy dobru ogółu, ale wpływa również na podniesienie poziomu świadomości o tym, jakim krajem jest Polska.
Czy członkostwo Polski w ONZ stanowi okazję do promocji Polski i jej spraw?
– Oczywiście, to jedno z naszych priorytetowych zadań!
Przez kilka lat pracowała Pani w ambasadzie RP w Berlinie. Jak porównałaby Pani miasta Berlin i Wiedeń?
– Dla mnie to zupełnie różne miasta, z ich odmiennym charakterem, nastrojem i dynamiką pracy. To Wagner i Strauss. To Händel i Mozart. Każdy genialny, a jakże odmienny. W Berlinie zajmowałam się polityką bilateralną, stosunkami polsko-niemieckimi w kontekście integracji europejskiej, w Wiedniu sprawami globalnymi i dyplomacją multilateralną, zatem i na tym polu chodzi o zupełnie różne doświadczenia. Mam w sobie wiele wdzięczności za to, że dane było mi doświadczyć życia w tych pięknych miastach.
Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów w Pani pracy zawodowej.

Rozmawiał Sławomir Iwanowski, Polonika nr 279, lipiec/sierpień 2020

Top
Na podstawie przepisów art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż Österreichisch-Polnischer Verein für Kulturfreunde „Galizien“, jest administratorem danych osobowych, które przetwarza na zasadach określonych w polityce prywatności. Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług na zasadach określonych w tej polityce. Warunki przechowywania lub dostępu do cookie w można określić w ustawieniach przeglądarki internetowej z której Pan/Pani korzysta lub konfiguracji usług internetowej. More details…