Legendy starego Wiednia

Piękne i barwne, wesołe i zabawne, groźne i straszne – legendy starego Wiednia przybliżają nam historię tego niezwykłego miasta i pozwalają je lepiej zrozumieć.

 

Czym jest legenda?
Podobnie jak bajki, legendy były przekazywane ustnie, ale nie są fikcyjne. Są to opowieści, które lud przez długi czas traktował z wielką powagą, w przeciwieństwie do baśni, którą uważał za popularną rozrywkę.
W legendzie, w przeciwieństwie do bajki, mamy określone, konkretne miejsce akcji. Występują w niej postaci historyczne, nawiązujące do wydarzeń historycznych. Do powstania legend prowadziły często nieszczęścia, takie jak klęski żywiołowe, np. powodzie czy epidemie chorób, np. dżuma, ale także wydarzenia historyczne, jak tureckie oblężenie Wiednia.
Przez kolejne pokolenia treści legend były upiększane i przerabiane. Współcześnie przeznaczone są zazwyczaj dla dzieci i omawiane tylko w szkole podstawowej. Ale nie zawsze tak było: dawniej legendy były integralną częścią edukacji dorosłych. Przyjrzyjmy się kilku przykładom wiedeńskich legend i zobaczmy, jak fikcja miesza się w nich z historycznymi faktami.

Czas dżumy
Najbardziej znana legenda zawierająca wątek dżumy opowiada o dobrym Augustynie (Der liebe Augustin). Ten uliczny śpiewak najchętniej spędzał czas w karczmie „Pod czerwonym daszkiem” na Fleischmarkt. W 1679 roku, w czasach, gdy zaraza siała wielkie spustoszenie, Augustyn wypił za dużo wina, zasnął na ulicy – a służba sanitarna, sądząc, że to kolejna ofiara zarazy, wrzuciła go do zbiorowej mogiły. Dzięki temu, że miał przy sobie dudy, na których zaczął grać, usłyszeli i uratowali go przechodnie. Augustyn po tej niemiłej przygodzie dalej śpiewał w karczmie, a piosenka „O du lieber Augustin” śpiewana jest do dzisiaj.
W Wiedniu dobrze znany jest morał tej legendy: „Pij jak najwięcej wiedeńskiego wina, bo ono uratuje cię nawet od dżumy!”. A najlepiej świętuje się w Griechenbeisl, czyli dawnej karczmie „Zum roten Dachel” am Fleischmarkt 11, gdzie Augustyn grał na swoich dudach. Zajrzyjcie tam koniecznie! Bywali tam Beethoven, Brahms, Wagner i Schubert. To tu komponował Johann Strauss ojciec. Sufit jednej z sal pokryty jest podpisami słynnych gości.
O Augustyna i miejsce zbiorowej mogiły w czasie dżumy upominają się dwie dzielnice. W 7. dzielnicy znajduje się Augustinbrunnen (Fontanna Augustyna), w 3. dzielnicy na Kardinal-Nagl-Platz o tym samym wydarzeniu informuje tablica na fasadzie domu: Dół morowy, w którym Augustin spędził noc, znajdował się w pobliżu Kardinal Nagl Platz.

Oblężenie tureckie
Podczas pierwszego oblężenia Wiednia w 1529 roku Turcy zaczęli stosować technikę podkopów. Świadczy o tym legenda Zum Heidenschuss. Na rogu ulic Heidenschuss i Strauchgasse była podobno piekarnia, w której piekarze kładli groch na bębny. Kiedy te zaczęły podskakiwać, wiedzieli, że wróg zaczął drążyć tunel pod murem miasta. Na końcu tego tunelu składano wówczas beczki z prochem, zamurowywano i detonowano za pomocą zapalnika. Tak czujność piekarzy uniemożliwiła Turkom realizację ich planu.
Mniej znana jest legenda o wiedeńskim piekarzu, który wypiekł pierwszego bajgla dla króla Jana III Sobieskiego, aby uhonorować go za wygraną bitwę 12 września 1683 roku. Kształt miał być wzorowany na strzemieniu siodła i podkreślać, jak znakomitym jeźdźcem był polski król. Królowi tak posmakowały bajgle, że przywiózł je ze sobą do Polski. Źródła historyczne potwierdzają, że bajgle królowały na polskich stołach przez niemal 300 lat, aż do końca XIX wieku. Niestety, do dziś przetrwał tylko uboższy i dalszy krewny bajgla, czyli krakowski obwarzanek.

Miarka do chleba i klatki dla piekarzy
Piekarze pojawiają się kilka razy w wiedeńskich legendach, co świadczy o tym, jak ważną rolę odgrywał ten fach w życiu miasta. Chleb był w średniowieczu podstawowym pożywieniem, dlatego też jego kształtom nadawano formy nadające moc: Salzstangerl (długa bułka) reprezentował męskość, Baunzerl (bułka z rozcięciem) – kobiecość.
Wielu wiedeńczyków zna koło jako miarę do chleba. I takie koło znajduje się na lewo od głównego wejścia do katedry św. Szczepana. Wiedeńczycy mieli więc możliwość zmierzenia wielkości bochenka chleba w kole. Jeśli piekarz został oskarżony o oszustwo, groziła mu surowa kara: Bäckerschupfen.
Bäckerschupfen jest często uważany za legendę, ale była to historycznie potwierdzona forma kary dla piekarza, który dopuścił się jakiegoś oszustwa. Oskarżonego wkładano do drewnianej klatki i za pomocą dźwigni, zwykle kilkakrotnie, zanurzano w Dunaju. Zwyczaj istniał od XIII wieku (w 1550 roku doszło nawet do śmierci). Syn cesarzowej Marii Teresy, cesarz Józef II, zniósł tę karę i ostatni raz miała ona miejsce w 1773 roku.
Historia o kole jako miarce do chleba jest jednak wymysłem. Do 1880 roku wejście główne do katedry św. Szczepana zamykane było na kratę i odciski na murze świątyni pochodzą od haków, które ją przytrzymywały.

Bazyliszek – Spassilisk – Babazi
Legenda o bazyliszku, który zatruł wodę w studni, przypomina nam, że w dawnych czasach wielu wiedeńczyków musiało cierpieć z powodu złej jakości wody, a czasem nawet umierać z tego powodu. Ponadto, ze względu na warunki geologiczne, felerna, cuchnąca woda siarkowa podnosiła się, zamieniając w straszną, śmierdzącą bestię. Została jednak ona pokonana! Jak? Krążą na ten temat różne historie.
Wspomniany w legendzie Dom Bazyliszka znajduje się przy Schönlaterngasse 7, oznaczony szyldem „Zum Basilisken”. Mury piwniczne tego domu pochodzą częściowo z XIII wieku. Między oknami drugiego piętra we wnęce w ścianie znajduje się dziwny, kamienny ptak. W rzeczywistości jest to kogut z piaskowca z doczepionym żelaznym dziobem i ogonem, który na głowie ma złotą koronę. Według legendy dziwne zwierzę, którego wizerunek widnieje na froncie domu, przebywało w głębokiej studni podwórza.
Rankiem 12 czerwca 1212 roku bazyliszek został podobno znaleziony w studni domu. Przyniesiono ciężkie kamienie i wypełniono studnię, uwalniając w ten sposób całe miasto od tego strasznego potwora. Inna wersja tej historii mówi, że na powierzchni studni ustawiono lustro. Bazyliszek spojrzał na siebie w lustrze i sam zamienił się w kamień.
Nie bez przyczyny w restauracji przy Schönlaterngasse znajduje się popularna wśród wiedeńczyków restauracja „Zum Basilisken” i… mnóstwo w niej luster.
Bazyliszek jest ponadto wszechobecny w krajobrazie Wiednia: obok Schönlaterngasse jego wizerunek znaleźć go można na Anker Uhr, w Stadtparku czy na Praterze. W tym ostatnim, w strefie wejściowej, przeobraża się w Spassiliska (od słowa Spass – rozrywka). Również na Praterze przeszedł kolejną metamorfozę: przeobraził się w Babazi, którego stworzył zespół marketingowy. Wszystkie wcielenia bazyliszka można zobaczyć w gabinetach figur woskowych Madame Tussaud’s.

Rübezahl i Brama Olbrzyma
Duchy leśne i wróżki często pojawiają się w legendach Lasu Wiedeńskiego. Tak jest w przypadku Agnesbrünnl – legendzie o źródle Agnes. Tło legendy stanowi wojna 30-letnia. Ducha gór Rübezahl można spotkać przy Austriabrunnen (Fontanna Austrii) na Freyungu. Nie jest to przypadek, gdyż legendy są zawsze związane z konkretnymi miejscami.
Rübezahl pochodzi z Karkonoszy i stamtąd właśnie wypływa Łaba, której personifikacją są rzeźby na fontannie (przedstawiające także Pad, Dunaj i Wisłę). Według legendy duch mieszka w Karkonoszach, które dziś leżą na terenie Polski i Czech (po czesku mówi się na niego Krakonoš).
Wydarzenia historyczne w dziejach miasta również dały początek legendom, które do dziś są znane. Podczas wykopalisk pod budowę północnej wieży katedry św. Szczepana znaleziono w ziemi kość mamuta. Ponieważ mamuty nie były wówczas znane, sądzono, że musi to być kość człowieka olbrzyma. Relikwia z czasów prehistorycznych została zawieszona przy głównym wejściu. Według legendy tak powstała nazwa Riesentor (Brama Olbrzymów).
A dużo więcej dowiecie się podczas „Spaceru z Poloniką“, na który serdecznie zapraszamy!

Anna Wójcik, Polonika nr 296, maj/czerwiec 296

 

 

 

 

 

 

 

 

 



Spacer z Poloniką: Śladami wiedeńskich legend

Data:
niedziela, 18 czerwca 2023, godz. 16.00
Spotkanie: Eissalon am Schwedenplatz, Franz Josefs Kai 17, 1010 Wiedeń
Dorośli: 10 euro, dzieci od 6 do 12 lat: 5 euro, dzieci do lat 6: gratis.
Oprowadza licencjonowana przewodniczka Miasta Wiednia, Elwira Rudecka.

Top
Na podstawie przepisów art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. informujemy, iż Österreichisch-Polnischer Verein für Kulturfreunde „Galizien“, jest administratorem danych osobowych, które przetwarza na zasadach określonych w polityce prywatności. Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług na zasadach określonych w tej polityce. Warunki przechowywania lub dostępu do cookie w można określić w ustawieniach przeglądarki internetowej z której Pan/Pani korzysta lub konfiguracji usług internetowej. More details…